środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 35 'Come on, come on, Put your hands into the fire'

*Narrator*
-Uwaga!
Zaskoczona Rydel odwróciła się w stronę, z której dobiegał krzyk. Ze zdziwieniem poczuła jak coś nagle się na nią rzuca.
-Glimmer... Witaj piesku - powiedziała rozbawiona blondynka, gdy zobaczyła skaczącego wokół niej psa. Zwierze okrążało ją merdając przy tym ogonem.
-Przepraszam bardzo - powiedział zdyszany chłopak podbiegając do dziewczyny - Znowu - uśmiechnął się lekko i oparł dłonie o kolana, aby odsapnąć.
-Chyba twój pies nie lubi tej smyczy - powiedziała blondynka i zaczęła głaskać psa, który zaczął się do niej łasić.
-Po prostu jej jeszcze dobrze nie wytresowałem - bronił się. Wyprostował się, podszedł do swojej suni i zapiął ją ponownie na smyczy - Naprawdę przepraszam cię Rydel. To już na pewno się nie powtórzy.
-Spokojnie, akurat nie mam nic przeciwko temu, aby ten pies mnie atakował - zaśmiała się klepiąc przy tym zwierzaka po brzuchu.
-Jak ją już nauczę jak się chodzi na smyczy, to już więcej się na ciebie nie rzuci - zapewnił blondynkę, która się lekko uśmiechnęła i ukucnęła obok psa.
-Podaj łapę - rozkazała łagodnie, a husky od razu wykonał jej polecenie - Przybij piątkę - powiedziała, a zwierzę zrobiło to, o co go poproszono. Rydel zaśmiała się wyraźnie rozbawiona i zachwycona posłuszeństwem psa - Szkoda, że nie mam nic do jedzenia przy sobie, bo inaczej bym ci dała coś w nagrodę - powiedziała kierując swoje słowa do zwierzaka.
-Nagrodę? - spytał nagle Liam patrząc na dziewczynę z lekkim zdziwieniem.
-No tak. Jakiś przysmak za to, że jest posłuszna.
-Wiem co to, ale dałabyś psu nagrodę za zwykłą komendę 'podaj łapę'? - spytał zdziwiony, a dziewczyna wstała i spojrzała chłopakowi w oczy.
-No tak. Liam, ty nigdy jej nie dawałeś za to nagród? - spytała, a brunet pokiwał przecząco głową - Ale dlaczego?
-Jakoś nigdy nie uważałem, żeby to było potrzebne - wzruszył ramionami.
-To ja mogę ci zapewnić, że jak ją będziesz nagradzać to szybciej nauczy się chodzić z tobą na smyczy - powiedziała z uśmiechem, a chłopak kiwnął głową ze zrozumieniem.
-To może spróbuję tak zrobić, skoro mówisz o tym tak przekonująco.
-Po prostu jestem tego pewna - wzruszyła ramionami, a brunet uśmiechnął się lekko.
-Pewność siebie to jedna z bardziej pożądanych cech na tym świecie. I widzę, że ty ją masz.
-Tak jaskoś wyszło - zażartowała, a brunet ponownie uniósł swoje kąciki ust w szczerym uśmiechu.
-Idziesz do przyjaciółek? - spytał wskazując skinieniem głowy na dom Marano. Blondynka kiwnęła głową.
-Tak, zaprosiły mnie i naszych wspólnych przyjaciół na obiad. Jednak zastanawiam się czy przypadkiem nie chcą nas otruć  - odpowiedziała z uśmiechem, a chłopak się zaśmiał.
-Stawiasz moje sąsiadki w samych superlatywach. Dobrze wiedzieć kto mieszka po drugiej stronie płotu - powiedział, a Rydel zaśmiała się szczerze. W tym samym momencie zaczął dzwonić jej telefon. Spojrzała na ekran i zauważyła, że Maia próbuje się z nią skontaktować.
-Przepraszam, ale muszę już iść. Dobijają się do mnie.
-Rozchwytywana jesteś widzę.
-Chyba tylko sprawiam takie wrażenie - powiedziała i uśmiechnęła się do niego, a brunet odwzajemnił jej gest. Blondynka pogłaskała psa na pożegnanie i spojrzała się na chłopaka - Jak nie zobaczysz mnie tutaj w okolicy w przeciągu tygodnia to zadzwoń na policję i powiedz, że prawdopodobnie mnie otruto - szepnęła uśmiechając się lekko. Liam kiwnął głową rozbawiony.
-Dobrze, będę o tym pamiętać - zapewnił, a dziewczyna pomachała mu na pożegnanie i odeszła kierując się do domu Marano.
W tym samym czasie w domu Vanessy i Toma, Laura wraz ze Spencer kończyły przygotowywać obiad dla swoich gości.
-Zapraszamy do stołu - powiedziała rudowłosa. Wszyscy posłusznie usiedli do, zastawionego wcześniej, stołu.
-Mmm jak cudownie pachnie - powiedział Rocky zamykając oczy rozmarzony. Zapach posiłku ogarnął cały dom, dlatego wszyscy nie mogli się już doczekać, aby zasmakować nieznanej im potrawy.
Z kuchni nagle wyłoniła się Laura niosąc duży talerz z daniem głównym.
-Co to? - spytał zaciekawiony Ryland patrząc na mięso położone przez brunetkę na stole.
-Kurczak w cieście kokosowym - odpowiedziała młoda Marano z uśmiechem. Wszyscy odwzajemnili jej gest, a do jadalni weszła Spencer.
-A tutaj są dwie sałatki oraz piure ziemniaczane - powiedziała kładąc wszystko na stole - Smacznego - powiedziała i wszyscy zaczęli powoli nakładać sobie jedzenie.
Po chwili usłyszeli dzwonek do drzwi. Laura poszła je otworzyć i po minucie wróciła do wszystkich z Rydel u boku.
-Przepraszam za spóźnienie - powiedziała blondynka i usiadła do stołu, aby spędzić czas ze swoimi bliskimi.
-To jest pyszne! - powiedział zachwycony Rocky.
-To prawda. Świetnie gotujecie - powiedział Josh.
-Przepis mojej mamy. Podziękowania proszę kierować do niej - powiedziała Laura z uśmiechem na twarzy.
-Gotuj nam częściej - poprosił Calum.
-Mi na pewno będzie - oznajmił Ell i wszyscy się na niego spojrzeli - Jak ma się taką utalentowaną żonę i takie niesamowite przepisy teściowej to nigdy w życiu nie zachce mi się brać rozwodu!
Przyjaciele się szczerze zaśmiali, a Rydel otworzyła szerzej oczy.
-Zostawiam was samych na dwie godziny, a wy już się chajtacie? - spytała, a wszyscy kiwnęli głowami. Blondynka westchnęła głęboko i wzięła szklankę w dłoń podnosząc ją do góry - Zdrowie nowożeńców!

*Następny dzień - piątek*
-Kolejny dzień nic nie robiliśmy... Czy mi się tylko wydaję czy niepotrzebnie tutaj przyszliśmy? - spytała nagle Raini patrząc na swoich przyjaciół. Wszyscy wyglądali na wypoczętych oprócz Laury.
-No nie wiem jak ty, ale ja się napracowałam i jestem wykończona - westchnęła ciężko brunetka opadając na kanapę.
Ross i Calum spojrzeli się na dziewczyny mrużąc przy tym oczy.
-Nie narzekajcie już tak! Zróbmy coś, zaszalejmy! W końcu dzisiaj piątek - powiedział blondyn uśmiechając się szeroko.
-Nie narzekajcie? Jak jesteś takim wielkim optymistą to wybierz się ze mną raz na plan do Jima i zobaczymy jaki potem energiczny będziesz - powiedziała Laura lekko rozdrażniona. Chłopak wzruszył ramionami.
-Dobra - powiedział.
-Świetnie. W przyszłym tygodniu czeka cię ciężki dzień - zapewniła go dziewczyna, a on tylko machnął ręką. Był pewny, że za bardzo się nie zmęczy. Czyżby trochę przesadzał z tą pewnością siebie?
-To co robimy? Zaciekawiłeś mnie tym, że dziś jest piątek - przyznała Raini z uśmiechem.
-W sumie nie wiem, liczyłem na waszą inwencję twórczą - blondyn mrugnął do przyjaciółki.
-Ale tylko we czwórkę? - spytał Calum, a Ross się zamyślił.
-Podobno reszta siedzi u mnie w domu, bo chcieli zobaczyć zdjęcia z wyprawy. Możemy do nich dołączyć i potem się coś ogarnie - zaproponował blondyn, a wszyscy kiwnęli głowami.
-Mi pasuje - powiedziała Laura i wszyscy wstali z kanapy kierując się do wyjścia ze studia.
* * * * *
-OOOOO! - rozległ się krzyk wśród nastolatków.
-Ale oberwałeś Josh! - Ross zaczął się śmiać. Wszyscy oglądali filmiki z wyprawy. Teraz przyglądali się minom osób, które dostały bitą śmietaną w twarz.
-Ell prawie zmiażdżyłeś mu nos - zaśmiała się Laura.
-Gdyby nie dał się tak łatwo złapać to może nigdy by nie dostał - powiedział Ratliff szczerząc swoje ząbki w szerokim uśmiechu.
-Po prostu chciałem sprawić ci przyjemność - powiedział Josh klepiąc przyjaciela po ramieniu.
-No jasne, jasne. To na pewno dlatego - powiedział Riker śmiejąc się pod nosem.
-Tak? To może obejrzyjmy filmik z Rikerem w roli głównej! - zaproponował Josh.
-Jestem za! - powiedziała Spencer i włączyła nagranie.
Najstarszy Lynch zmrużył oczy patrząc groźnie na bruneta i rudowłosą. Zaczęli oglądać i nie mogli przestać się śmiać. To wydarzyło się tak niedawno, a oni mają wrażenie jakby minęło co najmniej kilkanaście dni.
-Koniec seansu - powiedziała Rydel i wstała z kanapy patrząc na wszystkich - Co robimy, kochani? - spytała blondynka i wszyscy zaczęli myśleć. 
-Może ścianka wspinaczkowa? - zaproponował Ryland.
-A skate park? - zaproponowała Maia. Wszyscy się na nią spojrzeli - No co? Umiem jeździć, to takie dziwne? - spytała, ale nikt nie odpowiedział. W sumie brunetka nigdy się tym nie chwaliła, więc trochę ich to zaskoczyło.
-Wiem! Aqua park! - krzyknęła Raini wstając z kanapy i spoglądając na wszystkich - Zjeżdżalnie, jacuzzi, baseny i jeszcze parę innych. Co wy na to? - spytała dziewczyna, a niektórzy pokiwali głowami.
-Ja tam mogę iść - powiedział Ross.
-Ja też - powiedziały równocześnie Spencer i Rydel.
-Ja sobie chyba odpuszczę. Jakoś nie mam dzisiaj ochoty na taplanie się w wodzie - wzruszyła ramionami Maia.
-Ja też nie za bardzo - powiedziała Laura patrząc na zgromadzonych.
-Ja tam bym poszedł na kręgle - wyznał Rocky.
-Nieee... - powiedzieli jego bracia.
-Mi pasuje - odezwała się Mitchell i młodsza Marano jej przytaknęła.
-To może zrobimy tak: Ja wraz z Rockym, Maią i Laurą pójdziemy na kręgle, a wy do aqua parku. Potem jakoś się zgadamy i może jeszcze gdzieś się wybierzemy. Co wy na to? - zaproponował Josh, a wszyscy zaczęli się zastanawiać nad jego propozycją. 
-Dobry plan. Tak zrobimy - oznajmił Calum.
Jak postanowiono, tak zrobiono. Przyjaciele podzielili się na dwie grupki i ruszyli w inne strony.
* * * * *
Laura, Maia, Rocky oraz Josh szli sobie przez miasto w stronę kręgielni. Byli gotowi na pobijanie rekordów i na spędzenie miłego późnego popołudnia. Przyjaciele rozmawiali i śmiali się z opowiadanych historii. W pewnym momencie Laura odłączyła się na chwilę od nich, snując za nimi. Była trochę zamyślona. Zastanawiała się nad tym spotkaniem, które przeistoczyło się w podwójną randkę, gdzie odgrywała rolę przyzwoitki.
-Co tam? - spytał ją nagle Josh podchodząc do niej. Brunetka uniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się do niego lekko.
-Nieźle to rozegrałeś - powiedziała tajemniczo, ale chłopak od razu zrozumiał o co jej chodziło.
-Mówiłem ci, że nie będą o niczym wiedzieć - mrugnął do przyjaciółki, która uśmiechnęła się szerzej.
-Tak... Zobaczymy jak się to potoczy. Moim zdaniem nic między nimi nie zajdzie - ostatnie zdanie wyszeptała, aby idący przed nią przyjaciele tego nie usłyszeli.
-Może, ale damy im szansę na rozpoczęcie czegoś, cokolwiek to może być - także wyszeptał, a potem się zaśmiał.
-Zobaczymy - powiedziała Laura i także się zaśmiała.
-A co wy knujecie? - spytała ich Maia nagle do nich podchodząc.
-Nic - odpowiedzieli równocześnie z szerokim uśmiechem. Brunetka spojrzała się na nich marszcząc brwi, ale po chwili wzruszyła ramionami.
-Chyba nie chcę wiedzieć. Josh, odbijam ci tą ślicznotkę - powiedziała i ujęła przyjaciółkę pod ramię - Idź do Rocky'ego. Ja tu muszę sobie z nią pogadać - oznajmiła, a chłopak kiwnął głową i podbiegł do przyjaciela.
Gdy dziewczyny zostały same, szły przez chwilę w ciszy. Laurę intrygowało o co chodziło Mitchell, dlatego spytała:
-O czym chcesz ze mną porozmawiać?
Maia spojrzała się na towarzyszkę.
-Chciałam ci powiedzieć, że podejrzewałam ciebie i Rossa o to, że się pogodziliście - wyznała, a Laura spojrzała się na nią unosząc wysoko brwi do góry.
-Tak? A skąd?
-Widziałam jak spaliście - powiedziała śmiejąc się cicho.
-Co? - spytała zdziwiona - Ale jak to?
-Jakoś tak wyszło, że przyszło mi was budzić.
-To co ty widziałaś?
Maia wzruszyła obojętnie ramionami.
-To jak spaliście przytuleni do siebie - powiedziała nadzwyczaj spokojnie. Marano patrzyła się na przyjaciółkę w osłupieniu - Tak, widziałam to dwa razy.
-Jakie dwa razy? Tylko raz się tak obudziłam... - powiedziała marszcząc brwi. No i ją olśniło. Drugiego ranka obudziła się, a Ross był już na nogach - Powiedziałaś o tym komuś? - spytała nagle, a rozbawiona Maia pokręciła przecząco głową.
-Nie, przyszłam z tym od razu do ciebie - wyznała i uśmiechnęła się do niej.
-Dzięki - Laura odetchnęła z ulgą. Wolała uniknąć niedorzecznych plotek ze strony reszty przyjaciół.
-Ale wytłumacz mi jak to się stało... Aż tak się pogodziliście? Aby aż się do siebie tulić? - spytała zdziwiona.
Marano szybko pokręciła przecząco głową.
-Jakoś tak wyszło. W sumie nie mam pojęcia jak...
-No tak... - wtrąciła się Maia śmiejąc cicho pod nosem.
-Drugiej nocy podzieliłam się z nim swoim  śpiworem, bo on nie miał swojego i tyle. Ale nie mam pojęcia jak wyszło, że się objęliśmy. Przysięgam! - powiedziała podnosząc ręce do góry w geście obrony. Mitchell zaśmiała się szczerze i przytuliła przyjaciółkę.
-Wierzę, wierzę. 
-Może to zostać między nami?
-Jasne, ale powiedz... Czy między tobą a nim coś się dzieje?
-Nie! Nie, nie. Tylko przyjaciele. I tak ma zostać! - broniła się Laura czym spowodowała, że jej towarzyszka się uśmiechnęła.
-Niech ci będzie. Buzia na kłódkę. Nic nie widziałam - powiedziała i udała, że zamyka usta na klucz po czym wyrzuca go daleko za siebie.
* * * * *
*Josh*
-Wiecie, że z nami nie macie szans? - spytała Maia patrząc na mnie i Laurę. Podzieliliśmy się na dwie grupy. I chyba wiadomo, kto z kim jest w drużynie.
-Nie wygracie z Rockym. Ja i Lau damy wam niezły wycisk - powiedziałem pewnie rzucając im przy tym wyzwanie.
Marano nagle stanęła na palcach, by dosięgnąć mojego ucha.
-Ja wcale nie jestem dobra w kręgle - szepnęła mi, a ja spojrzałem się na nią i odszepnąłem:
-To udawaj, że jesteś w tym niesamowita. Wystraszą się tego, chyba łatwo ich zastraszyć - mrugnąłem do brunetki.
-Mam nadzieję.
-Co tam szepczecie? - spytał nas Rocky, a Laura machnęła dłonią z lekkim uśmiechem.
-Nic. Gramy?
I tak zaczęliśmy dwugodzinną grę. Rzucaliśmy kule zbijając, a czasami nie, kręgle. Jedliśmy nachosy, śmialiśmy się i dobrze bawiliśmy. Co jakiś czas kątem oka zerkałem na Maię i Rocky'ego. Naprawdę wydaje mi się, że dobrze do siebie pasują. Znam Lyncha od kilkunastu lat i wiem, że ciężko jest go usidlić. Jest w tym podobny do Rikera, jednak blondyn okazuje to w inny sposób - spotyka się z dziewczynami, ale bez zobowiązania. Randka czy dwie, lecz nie zamierza zaangażować się na dłużej i nie chce być z nikim w związku. Może wydawać się to dziwne, ale on tak reaguje na jedną sytuację, która miała miejsce parę lat temu. A Rocky? On także nikogo do siebie nie dopuszcza, ale to już jest spowodowane raczej jego stylem bycia. Jak zacznie się spotykać z jakąś dziewczyną to tylko wtedy, gdy upewni się, że ona chce tylko stosunków czysto przyjacielskich. Jednak dużo takich długich znajomości z żadną dziewczyną nie nawiązał. Maia jest pierwsza, którą w jakiś sposób do siebie dopuścił. Właśnie, dlatego wydaje mi się, że coś tam może między nimi być. Nie wiem tego na pewno, po prostu zgaduję. Jestem jedynie przekonany, że sam Rocky nie dopuszcza do siebie myśli, iż mógłby coś poczuć do niej. Nie musi to być akurat Mitchell, ale teraz tylko z nią jest tak blisko. Także... zobaczymy co z tego wyniknie.
-O czym myślisz? - spytała mnie nagle Laura siadając obok mnie i odrywając od moich rozmyślań. Rocky i Maia właśnie tańczyli jakiś swój taniec szczęścia, gdy zbili wszystkie kręgle za jednym razem.
-O niczym - odpowiedziałem. Brunetka kiwnęła głową i spojrzała się na przyjaciół tak jak ja.
-Czasem się zastanawiam czy oni przypadkiem nie są młodsi od nas - zaśmiała się widząc jak tamci zaczęli kręcić dziwnie biodrami.
-Tak, a już w szczególności Rocky - uśmiechnąłem się lekko.
-Są świetnymi przyjaciółmi, trochę zazdroszczę im tego - wyznała nie odrywając od nich wzroku - No wiesz... Przyjaźń damsko-męska często się nie zdarza. 
-Prawda, nie często, ale się zdarza.
-Czasem - powiedziała, spojrzała się na mnie i uśmiechnęła - Chodź, pokażemy im jak się gra!
-Przegrywamy - zauważyłem rozbawiony, ale brunetka wstała z kanapy i wyciągnęła ku mnie rękę.
-Trzeba zmienić taktykę - powiedziała, a ja patrząc na nią uważnie chwyciłem jej dłoń i podeszliśmy do toru.
-Powodzenia - powiedziała Maia i wraz z Rockym poszli usiąść.
-Czy tylko ja mam wrażenie, że mówiąc to miała na myśli 'Próbujcie ile chcecie, ale i tak z nami nie wygracie'? - spytałem Laurę, a ona się zaśmiała szczerze.
-Dramatyzujesz.
-To ja tutaj zbijam wszystkie kręgle - przypomniałem, a brunetka spojrzała się na mnie.
-Wiem, dlatego pokażesz mi jak to robisz. Podzielisz się ze mną swoją taktyką i wtedy ich pokonamy - powiedziała wzruszając ramionami i chwyciła kulę w dłoń. 
Laura stanęła przed torem i ruchem ręki kazała mi podejść do siebie. Tak zrobiłem.
-No to najpierw musisz nakierować kulę w sam środek kręgli. Potem stań stabilnie na nogach, w wygodnej pozycji do rzutu. A następnie zamachnij się i wypuść kulę nie zmieniając kierunku, w którym ma się toczyć - powiedziałem, a brunetka kiwnęła głową i powoli zaczęła robić to, co jej powiedziałem. Wszystko było dobrze do czasu zamachu... - Nie tak, jeśli tak rzucisz to kula od razu powędruje na sam bok i nic nie zbijesz.
-To jak to zrobić? - spytała, a podszedłem do niej bliżej i lekko chwyciłem jej dłoń pokazując ruch, który powinna wykonać.
-Właśnie tak. Spróbuj - powiedziałem i odsunąłem się od niej o krok. Dziewczyna wzięła głęboki oddech, powoli wypuściła powietrze, wykonała zamach i rzuciła kulę, która potoczyła się środkiem i zbiła wszystkie kręgle. Uniosłem wysoko brwi zaskoczony, a Laura otworzyła szeroko buzię.
-Widziałeś? Widziałeś to? Trafiłam! Zbiłam wszystkie za jednym razem! - krzyknęła podekscytowana, podskoczyła i przytuliła się do mnie rzucając mi się na szyję. 
-Tak, tak. Widziałem - powiedziałem rozbawiony obejmując ją. 
-Jestem niepokonana! - oznajmiła odrywając się ode mnie i unosząc ręce do góry w geście wygranej - Nie pokonacie nas - powiedziała pewnie do Mai oraz Rocky'ego. Poprawiła swoją bluzkę i poszła usiąść na kanapie. Patrzyłem na nią z rozbawieniem, tak samo jak reszta naszych przyjaciół. 
-To teraz ty Rocky - powiedziałem i usiadłem obok Laury. Brunet jeszcze chwilę rozmawiał szeptem z Maią zapewne przygotowując jakąś nową strategię.
Nachyliłem się do Marano.
-Może my też powinniśmy się jakoś naradzić? - spytałem, a brunetka spojrzała się na mnie i pokręciła głową.
-Nie musimy, nam wystarczy nasz talent - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko, co od razu odwzajemniłem.
Spojrzeliśmy jak Rocky poszedł rzucić kulą. Oczywiście zanim to zrobił, zaczął się popisywać, co spowodowało, że się wszyscy szczerze zaśmialiśmy. 
-Laura? - spytałem dziewczynę.
-Hmm? - mruknęła patrząc na mnie pytająco. 
-Co do tej przyjaźni damsko-męskiej...
-Tak? - spytała wyraźnie zaintrygowana.
Wzruszyłem ramionami. 
-Chciałem się spytać czy w sumie chciałabyś, aby taka relacja między nami była, skoro tak tego pragniesz - powiedziałem, a brunetka uśmiechnęła się do mnie. 
-Tak, chcę - oznajmiła, a ja odwzajemniłem jej gest zadowolony, że mogę nazywać ją moją przyjaciółką.
--------------
Siemka :D
Jest rozdział, trochę późno, ale jest.
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, ale nie mam siły już ich sprawdzać :(
Podoba się? Jakie macie odczucia w stosunku do tego rozdziału?
Może napiszecie duuużo komentarzy? Tak z okazji świąt? :3 Proszę *.*
Mam nadzieję, że napiszecie mi tutaj coś na dole :)
Całuję! :*
P.S. CHCĘ WAS TYLKO POINFORMOWAĆ, ŻE KAŻDY ROZDZIAŁ DODAJĘ Z TELEFONU, TAKŻE PRZEPRASZAM ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY, BO NIE MAM ŻADNEGO PROGRAMU, CO MI WYNAJDUJE BŁĘDY JAK W WORDZIE :( PRZEPRASZAM <3




25 komentarzy:

  1. co tu dużo pisać... boski boski boski♥ Kocham i uwielbiam Twojego najlepszego, wyebanego w kosmos bloga *.* po prostu Rossome xd =3 czekam na next :)))
    Nananatalia♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Wesołych świąt, smacznego jajka i mokrego dyngusa :** ♥

      Usuń
  2. Ty piszesz z telefonu ?!! Jak to możliwe ? Ile Ci to zajmuje !? A co do rozdziału to jak zawsze genialny *.* .
    Ps. Wesołych Świąt ! I mokrego śmigusa dyngusa ! ~ Julia 2 ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana masz talent <3 super rozdział i niemoge się doczekać następnego :) tak wogole trafilas z rozdziałem akurat w moje urodzinki także dziękuje za fantastyczny prezent :D może w święta znajdziesz chwilke na pisanie bo umrę z ciekawości <3
    PS wesołych świat wszystkim :)
    -M

    OdpowiedzUsuń
  4. booooooooooooooooski, każdy twój rozdział jest magiczny! <3. Wesołych wszystkim <3.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja ubóstwiam twojego bloga :* Rozdział PERFECT !! :D Jakby Ci sie kiedyś nudziło to zapraszam do mnie ;) ausllyloveestory.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesołych świąt :* I baardzo mokrego dyngusa :D

      Usuń
  6. Świeeetny ;d
    No to ten.. czekam na kolejny XDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Wesołych Świąt!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wesołych świąt i czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wesołych Świąt ♥ i wiem co czujesz ja też piszę rozdział z telefonu a na dodatek złego jestem też chora :'( . Żeby nie przeciągać zapraszam cię na 17 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski !!! Czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział przecudownym. Normalnie BOSKI!!! Kocham Twój styl pisania słoneczko i czekam niecierpliwie na next :*** No i życzę Ci aby te święta były czasem szczęśliwym i wniosły szczęśliwe promienie radości do Twojego życia.
    Teczowych pisanek,
    na stole pysznosci,
    mokrego dyngusa
    i wspanialych gosci.
    Niech to bedzie czas uroczy,
    życzę milej Wielkanocy.
    Majka<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest fajny!
    Naprawdę wyszedł ci:)
    Dawaj szybko next!
    I z okazji Wielkanocy życzę Ci:
    Kolorowych jajeczek,
    rozczochranych owieczek,
    rozkicanych króliczków,
    pyszności w koszyczku,
    a przede wszystkim
    mokrego ubrania
    w dniu wielkiego lania!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hahahhahah tylko napisałam komentarz z życzeniami to od razu teraz każdy .... Nie no pozwalacie mnie na serio ! ;) Julka

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział przecudowny..
    Czasami nie mam słów jak określić twoje rozdziały.
    Ty piszesz z telefonu? Nigdy bym tak nie powiedziała.
    Jestem ciekawa co wymyślisz na temat Mai i Rockiego. Tylko proszę niech John i Lau byli tylko przyjaciółmi,
    'Jak zajączek barankowi życzy powodzenia, tak ja dzisiaj, uroczyście, ślę Tobie życzenia: wiosny radosnej i słońca, zdrowia i szczęścia bez końca.'
    Czekam niecierpliwie na next.
    <3 <3 Karcia 546 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny :) kiedy next ? już nie mogę się doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zawsze rozdział boooski:D Masz mega talent;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dodała byś one shoty dziewczyn ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się z tym Anonimkiem , czytając one shoty innych co wstawiłas i co inne wstawiają to na prawdę nie mogę się doczekać !
    A tak przy okazji zauważyłam , że zrobiłaś zakładkę na pomysły , ale widzę , że za często na nią nie zaglądasz ( sugeruje się brakiem komentarzy pod pomysłami ) , więc może tu napisze ? Skoro już mam wenę to czemu nie ;) . Jak dodalas.wczoraj rozdział to zawitało mi , i wpadłam na pomysł żebyś że swatala Rossa i Savannah i Laurę i Johna ( chyba dobrze napisałam , a jak nie to sory ) . Laura będzie chodziła z TYM CHŁOPAKIEM , a Ross z Savannah . Laurze będzie trochę dziwnie ( przypomniała sobie o tym jak Maia powiedziała w jakiej ich pozycji zastała i myślała , że do czegoś doszło ) , więc postanowiła znaleźć sobie chłopaka , aby nie być samotnym xd . < jakiś czas później > będzie bal i Ross pójdzie z Savannah , a Laura że swoim chłopakiem i jak to bywa w niektórych filmach / serialach ( mam na myśli BTR ) leflektory ( nie wiem jak to się pisze ) wskażą na Rossa i Laurę jako para na króla i królową ( tak przypadkiem ) i będą zmuszeni że sobą zatańczyć ( a będą pokłóceni , a wcześniej jak Ross ujrzał Laurę kopara mu opadła na ziemię ) , przy piosence ,, O krok '' ( kocham <3 ) przypominają sobie wspólne spędzone chwile itp. i się godzą ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wiesz jak oni tańczą w filmie ,, Zaczarowana '' to tak będą wyglądać !

      Usuń
  19. I będą wygląda podczas tańca tak jak w ,, Zaczarowanej ''

    OdpowiedzUsuń
  20. rozdział piękny, boski, cudowny. Nie wiem jak mam już określać to jak piszesz skoro przebijasz system :D
    Nie wiem co masz zamiar zrobić z Lau i Josh'em, ale mi to lotto, bo i tak wszystko jest piękne w twoim wykonaniu. Maia i Rocki= sama słodycz w lekko poprany sposób :D
    Wesołych świąt, smacznego jajka, czekoladowego króliczka i mokrego poniedziałku. Czekam na next z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda,że Ross nie poszedł na kręglee....:) Fajnie,że Laura i Josh się zaprzyjaźnili. Nie mialam internetu przez jeden dzien dlatego nie komentowalam,a staram się kazdy rozdzial komentowac:) Może uda ci się jeszcze dziś albo jutro wstawic nexta ? haha pytam,bo dziś mam urodziny i fajnie by bylo przeczytac dalszy ciąg wieczorkiem pod kolderką haha:):*
    No nic,więc czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i zapomniałam sie podpisać hehe:)
      Wiktoria:)

      Usuń