*Laura*
Wyszłam z planu będąc bardzo podenerwowana. Szłam szybkim krokiem gdzieś przed siebie. Jak on tak mógł? "Dopiero teraz dajesz mi ku temu powód. Jak już coś zaczęłaś to dończ to. Inaczej wszyscy będziemy pewni, że boisz się podjąć ryzyka i jesteś nieodpowiedzialna" Ughh... A nikt nie może zrozumieć, że ja po prostu nie chce grać w tym serialu? Że ja naprawdę nie chce mieć nic wspólnego z muzyką? Może gdyby ten serial nie był powiązany z muzyką, to może bym w nim nawet zagrała?
Mijałam nieznanych mi ludzi nie zważając gdzie mnie nogi prowadzą. Skręciłam w jakiś korytarz, gdzie było mniej ludzi. Praktycznie w ogóle.
-Laura! - usłyszałam za sobą czyjś głos, ale nie zatrzymałam się - Laura! - to był bardzo dobrze mi znany głos, jednak postanowiłam nie zwalniać kroku - Laura do cholery! - krzyknęła Vanessa łapiąc mnie za rękę, zatrzymując przy tym i obracając mnie w swoją stronę.
-Czego?!
-Co ty wyprawiasz?! - spytała mnie łapiąc oddech.
-O co ci chodzi?
-O to, że marnujesz swoją szansę! - powiedziała donośle.
-Szansę? Jaką szansę? To tylko serial.
-No to jak to jest tylko serial to może mi powiesz, dlaczego nie chcesz w nim zagrać, co?
-Ty dobrze wiesz! - krzyknęłam. Jak dobrze, że nie ma tu ludzi. Uznaliby mnie za wariatkę.
-Muzyka, wiem... Ale Laura, minęły dwa lata - przypomniała mi, a jej twarz nagle posmutniała. Popatrzyłam na nią i trochę się uspokoiłam.
-Tak. I co z tego? - spytałam obojętnym głosem.
-To, że od dziecka uczyłaś się gry na pianinie i śpiewać. Od małego byłaś związana z muzyką, ona jest częścią ciebie...
-Już nie, Vanessa - przerwałam jej - Nie widzisz tego, że już nie mam z nią nic wspólnego? - spytałam z determinacją. Uniosłam wyżej brwi.
-Laura, ty cały czas jesteś z nią związana - usłyszałam czyjś głos. I nie wydobywał się on z ust mojej siostry. Zza pleców Van wyłoniła się Spencer - Ty i muzyka to jedno.
-Nie prawda! - krzyknęłam zezłoszczona tym, że obydwie próbują wmówić mi coś co nie jest prawdą.
-Lau, dobrze wiesz, że sama siebie okłamujesz - powiedziała moja siostra, a ja otworzyłam szerzej oczy.
-Wiecie co? Skoczyłam z wami rozmawiać! - krzyknęłam i zdenerwowana je wyminęłam.
-Laura, a pamiętasz po co tu przyjechałaś? - spytała za mną Spence. Zatrzymałam się, ale się nie odwróciłam.
-Chciałaś udowodnić sobie, że potrafisz zrobić coś na własną rękę - zauważyła Van.
-Tak, moim planem było znalezienie pracy i zarobienie możliwie jak najwięcej na studia - powiedziałam odwracając się w ich stronę - Nie wiem czy zauważyłyście, ale wszystko idzie zgodnie z planem.
-A wiesz, że serial przyspieszyłby ci uzbieranie oczekiwanej sumy? - zapytała Spence. Wzruszyłam obojętnie ramionami.
-Poza tym chciałaś tu przyjechać, aby udowodnić sobie, że potrafisz zebrać pieniądze na swoje potrzeby. A czy w twoich postanowieniach nie powinno się znaleźć miejsce na powrót do śpiewu i gry na pianinie? - zadała mi pytanie Van. Spojrzałam na nią. Naprawdę doceniam to co dla robi, od długiego czasu pragnie mnie przekonać do tego, jednak nie ma mowy.
-Nie. Zdecydowanie nie - powiedziałam, odwróciłam się i ruszyłam przed siebie zostawiając dziewczyny z tyłu.
Szłam przed siebie ciągle skręcając w jakieś nieznane mi korytarze. Jak można mnie tak męczyć namawianiem do czegoś czego naprawdę nie chce robić? No jak? Zastanawiałam się tak i nagle na kogoś wpadłam.
-Oj, przepraszam... Rydel? - spytałam głupio blondynkę.
-Hej! - przywitała się ze mną z wielkim uśmiechem na twarzy - Co tam?
-Masakra jakaś. Mam ciężki dzień... - przyznałam, a dziewczyna rozpieła swoje ramioma. Uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam się do niej.
-Opowiadaj. Co się stało? - spytała mnie, a ja odsunęłam się od niej lekko.
-Nic strasznego. Po prostu dostała rolę w serialu Austin&Ally - usłyszałam głos Mai obok siebie. Czekaj...Ale skąd ona się tu wzięła? - Witaj, Rydel - powiedziała przytulając się do blondynki.
-Heeej - powiedziała trochę spięta. Wydawało mi się, że spojrzała na mnie nerwowym wzrokiem. Oderwały się od siebie, a na ich twarzach widać było szeroki uśmiech.
-To wy się znacie? - spytałam zdezorientowana patrząc na nie.
-No oczywiście, że tak! Rydel jest przecież sios..
-Stażystką - przerwała jej szybko blondynka - Jestem stażystką i przez to czasami odwiedzam plan Austina&Ally - powiedziała i spojrzała na brunetkę unosząc brwi do góry - Prawda?
Dziewczyny patrzyły się chwilę na siebie, ale po dwóch sekundach Maia spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-To prawda. Często przesiadujemy sobie gdzieś potrafiąc spędzić cały nasz czas na pogaduchach - powiedziała i cicho się zaśmiała.
-No to świetnie - powiedziałam szczerze.
-Ale powiedz o co chodzi - zagaiła Rydel. Wzruszyłam ramionami.
-Zaproponowali mi rolę w serialu.
-No i dlatego masz taką skwaszoną minę? - spytała blondynka.
-Nie. To dlatego, że każdy naciska, abym w nim zagrała, a ja tego nie chce.
-No to dlaczego się zgłosiłaś? - spytała mnie zdezorientowana Rydel.
-Bo ten cały Ross mnie sprowokował... - powiedziałam z lekkim zawstydzeniem.
-Przez Rossa? - spytała cicho blondynka, zupełnie jakby mówiła do siebie.
-Tak, przez Rossa. Taki wysoki blondyn co gra Austina. Znasz go, co nie? - spytała ją Maia, a Rydel spojrzała na nią.
-No taaak... Ale wiesz... Tylko z widzenia - powiedziała blondynka.
-No tak. Zapomniałam, że nie mieliście okazji się poznać - brunetka kiwnęła głową i walnęła się dłonią w czoło.
-No w każdym razie ja muszę już wracać do pracy - powiedziałam i zrobiłam krok do przodu.
-Laura poczekaj, a co z twoją rolą? - spytała mnie Maia, a ja spojrzałam na nią groźnym wzrokiem.
-Ty też zaczniesz upewniać mnie w tym, że powinnam grać w tym serialu? - spytałam krzyżując ręcę.
-No to chyba oczywiste.
-Czy wy nie rozumiecie, że ja nie chcę tego? Czemu tak wam na tym tak zależy? - spytałam podnosząc głos.
-Bo uważamy, że świetnie dasz sobie radę.
-No to wybacz, ale was zawiodę, bo ja nie zamierzam w tym uczestniczyć! - powiedziałam stanowczo i donośle. Maia uniosła wysoko brwi.
-Dlaczego tak bardzo się przed tym bronisz? - spytała mnie Rydel zupełnie mnie nie rozumiejąc.
-Mam swoje powody... - powiedziałam wymijająco.
-To znaczy jakie? - spytała brunetka lekko ściągając brwi.
-Nie będę się wam tłumaczyć! - nawet nie wiem dlaczego tak wybuchłam. Dziewczyny spojrzały na mnie zdziwione. Rydel spojrzała na koleżankę.
-Czy tu chodzi o jakąś osobę? Ktoś cię zranił? - spytała spokojnie blondynka, a ja momentalnie spuściłam z nich wzrok. Tym ruchem dałam im odpowiedź. Maia westchnęła cicho i spojrzała na mnie. Czułam na sobie jej wzrok.
-Nie wiem o co chodzi i co się stało, ale nigdy nie powinnaś rezygnować z czegoś przez drugą osobę - powiedziała.
-Nawet nie wiesz o czym mówisz, nigdy cię to nie spotkało! - krzyknęłam pod wpływem emocji. Moje ciało zaczęło się delikatnie trząść.
-Możliwe... - zaczęła spokojnym i współczującym głosem - Cokolwiek się wydarzyło to czy chcesz tak żyć? - spytała mnie, a ja spojrzałam na nią ostrożnie - Zrób tak jak w tej piosence, którą śpiewałaś na castingu. Wynieś z tego cierpienia i bólu to co najlepsze. Nie daj się zniszczyć. Bądź silniejsza, mocniejsza i sprytniejsza. Stań się wojownikiem, nie poddawaj się i udowodnij tej osobie, że to ona przegrała, a ty zwyciężyłaś - powiedziała, a ja wpatrywałam się w nią chwilę. Jednak po chwili pokręciłam lekko przecząco głową.
-Muszę wracać do pracy - powiedziałam i ruszyłam przed siebie zostawiając dwie koleżanki. Nie zniosłabym dłuższej rozmowy, dlatego musiałam odejść. Nie wiem gdzie szłam, na pewno szukałam miejsca, w którym mogłabym skupić swoje myśli.
*Narrator*
-Chyba mi coś nie wyszło - powiedziała zrezygnowana Maia.
-Dobrze jej powiedziałaś - blondynka położyła dłoń na ramieniu dobrej koleżanki i uśmiechnęła się do niej krzepiąco.
-A co to miało być Rydel? 'Znam Rossa...yyy... tylko z widzenia'? - spytała ją brunetka powtarzając jej słowa. Spojrzała na dziewczynę, a ona wzruszyła tylko ramionami.
-Po prostu nie przyznaje się do mojego nazwiska.
Maia uniosła wysoko brwi.
-Ty? Dziewczyna, która kocha swoich braci i gra z nimi w zespole? Cudowna Rydel Lynch nie chce przyznać się do swoich osiągnięć i rodzeństwa? - pytała blondynkę takin tonem, że dawała jej do zrozumienia, że ma jak najszybciej jej wszystko wytłumaczyć. Dziewczyna ciężko westchnęła.
-Laura i Ross czasem opowiadają mi jak to siebie nawzajem nie lubią i irytują, jednak robią to głównie, dlatego że są przekonani, iż ja nie wiem o kim oni opowiadają. Myślą, że ja nie znam osoby, na którą się skarżą. A ja po prostu chce ich jakoś do siebie przekonać, jednak na razie słabo mi to idzie jak widze... - powiedziała, a brunetka wpatrywała się w nią z ogromną uwagą.
-Rydel i intrygi... Co ci twoi bracia z tobą robią? - spytała Maia i uśmiechnęła się do niej. Blondynka odwzajemniła gest.
-Nie wiem, czasem mam wrażenie, że niszczą moją psychikę.
-Nie zaprzeczę, na każdego tak działają - powiedziałam i obydwie się zaśmiały.
-Wpadasz dzisiaj do nas na kolację?
-W sumie czemu nie - przyjęła zaproszenie z lekkim uśmiechem.
-To dobrze. Obgadamy sobie przy tym strategię.
-Co? Jaką strategię? - spytała zdziwiona i zdezorientowana. Rydel uśmiechnęła się pod nosem.
-Skoro już wiesz, że chce ich jakoś pogodzić to musisz mi pomóc - wyznała patrząc na koleżankę. Brunetka wpatrywała się w nią przez chwilę, jednak prawie natychmiast uśmiechnęła się szeroko.
-Lubię to jak twoi bracia działają na ciebie - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko - Umowa stoi - zgodziła się i dziewczyny przybiły sobie piątke.
*Laura*
Usiadłam w jakimś cichym kącie za pudłami i rekwizytami w nieznanym mi dotąd sektorze A. Nie zastanawiałam się nad tym czy Jim będzie zły na mnie z powodu tak długiej nieobecności (choć powinnam się tym trochę przejąć), jednak rozmyślałam nad słowami Van, Spencer, Rydel i Mai. Wszystkie stanęły przeciwko mnie próbując mnie przekonać do gry w tym serialu. Ich zdanie mnie nie obchodziło, jednak słowa Mai w jakiś dziwny sposób mnie dotknęły. A jeżeli ona ma rację?
Objęłam kolana swoimi rękoma i skuliłam się w kłębek. Możliwe, żeby to ja sama siebie powstrzymuje i zniechęcam do muzyki. Tak, tak jest. Jednak mam swój powód... Ale z drugiej strony, gdybym zagrała w tym serialu to zdobyłabym więcej pieniędzy na studia...
Co robić?
*Narrator*
Na planie serialu Austina&Ally panował niemały harmider. Tom i Van wraz z Jenny i mężczyzną do jury kłócili się z powodu Laury. Nie wiedzieli co teraz mają zrobić, bo nie byli pewni czy dziewczyna zmieni zdanie.
Raini, Calum, Maia, Spencer, Rydel i Ross rozmawiali ze sobą dyskretnie ignorując dyskutujących dorosłych.
-Myślicie, że zmieni zdanie? - spytał rudzielec, a wszyscy spojrzeli na niego.
-Nie wiem - powiedziały cicho oraz równocześnie Maia i Spencer.
-Oby - dodała Raini.
-Ja tam bym nie płakał, gdyby nie zmieniła zdania - powiedział blondyn wzruszając obojętnie ramionami.
-Ross... - zaczęła blondynka.
-Rydel, ty jej nie znasz, więc nie wiesz jaka potrafi być irytująca, agresywna i arogancka - przerwał siostrze.
-Wydaje mi się, że ty też jej nie znasz - zauważyła Delly.
-Co? Niby dlaczego? - brat skrzyżował ramiona.
-Bo tutaj wszyscy ją lubią z wyjątkiem ciebie. Może czas się do niej przekonać?
-Taki szalony nie jestem, żeby się z nią spoufalać - powiedział lekko zdenerwowany.
-Ross?
Blondyn odwrócił się i uśmiechnął szczerze.
-Josh, dzięki, że przyszedłeś.
-Nie ma sprawy. Cześć wszystkim - brunet przywitał się z kolegami i koleżankami, jednak jego wzrok zatrzymał się na nieznajomej mu rudowłosej - Hej, jesteś tu nowa? - spytał patrząc w jej zielone oczy.
-Tak, zaczęłam dzisiaj - powiedziała z uśmiechem.
-Josh - podał jej dłoń, którą dziewczyna uścisnęła.
-Spencer.
-Idziemy pogadać? - spytał Ross swojego przyjaciela.
-No jasne - powiedział i oboje oddalili się od przyjaciół - No co jest? Jak dzwoniłeś to wydawało mi się, że zaraz kogoś rozwalisz - wyznał i się zaśmiał, jednak szybko przestał, gdy zobaczył groźny wzrok blondyna - No dobra, dobra. Tylko nie bij - powiedział i uniósł ręce w geście obrony.
-To przez tą dziewczynę, o której ci mówiłem.
-Mówisz o tej Laurze? - blondyn kiwnął głową, a brunet skrzyżował ręce - Stary, co ci ona zrobiła?
-Zirytowała!
-Znowu?
-No tak.
-Chyba ją polubię - stwierdził z lekkim uśmiechem, a blondyn lekko walnął go w ramię - No spokojnie, spokojnie.
-Chociaż ty mnie nie denerwuj.
-Dobra to mów o co chodzi - poprosił Josh, a Ross opowiedział mu wszystko. Przy wspominaniu całego zdarzenia wszystkie negatywne emocje w blondynie ożyły. Gdy blondyn skończył swoją opowieść, brunet uśmiechnął się lekko - Ma charakterek.
-Josh... jeśli ja ją znowu dziś zobaczę to nie ręczę za siebie - powiedział blondyn, jednak trochę za wcześnie wypowiedział te słowa, bo w tym czasie do ogromnego pomieszczenia weszła Laura - Serio? - spytał sam siebie, gdy ją zobaczył. Brunetka zjechała go wzrokiem, podeszła do Vanessy, która stała obok Toma i Jenny.
-Dziękuję - wyszeptała i wtuliła się w ramiona starszej siostry.
-Ale za co? - spytała zdziwiona.
-Masz rację, jeżeli przyjmę tę rolę to zdobędę więcej pieniędzy na studia. Jakoś przeżyje styczność z muzyką, ewentualnie zacisne zęby.
-Czekaj... To znaczy, że... - Van nie dokończyła, bo zobaczyła delikatny uśmiech swojej siostry.
-Zagram w tym serialu - powiedziała pewnie kierując te słowa do stojących obok niej dorosłych osób. Wypowiedziała te słowa na tyle głośno, że każdy w sali ją usłyszał. Ross spojrzał na brunetkę i jego oczy się rozszerzyły.
-No to będzie ciekawie - powiedział Josh i cicho się zaśmiał, a blondyn momentalnie spiorunował go wzrokiem.
-To świetnie, możemy już dzisiaj zacząć? - spytał beznamiętnie mężczyzna z jury.
-Chyba tak, ale co z Jimem? - spytała brunetka.
-Ja się tym zajmę, a wy się przygotujcie - powiedział Tom i ruszył w kierunku wyjścia.
-No nareszcie! - krzyknęli wszyscy znajomi Lau, oczywiście prócz Rossa. Dziewczyna uśmiechnęła się do nich szczerze.
-Makijaż i garderoba! Już! - powiedziała głośno Jenny i popchnęła brunetkę w stronę fachowców od upiększania.
*Josh*
-Pamiętasz jak mówiłem ci o tej dziewczynie, którą spotkałem w samolocie? - spytałem przyjaciela, który nadal stał z zaciśniętymi ustami.
-No chyba... Jakaś urocza brunetka, tak? - spytał obojętnie.
-Dokładnie. Z tego co widzę ty też ją znasz - powiedziałem, a Ross spojrzał na mnie z zmarszczonymi brwiami.
-Jak to? - spytał, a w jego głosie słyszałem lekką obawę. Skinieniem głowy wskazałem na brunetkę siedzącą przy lustrze. Makijażystka właśnie ją malowała. Blondyn otworzył szeroko usta ze zdziwienia, a ja ruszyłem w stronę tej dziewczyny. Po minucie stanąłem obok niej.
-Cześć - przywitałem się z lekkim uśmiechem. Dziewczyna oderwała wzrok od scenariusza i spojrzała na mnie zdziwiona.
-Cześć - powiedziała podejrzliwie.
-I jak ci się spało? - spytałem mając nadzieję, że dziewczyna mnie skojarzy.
-Słucham? - spytała zdziwiona.
Ja tylko wzruszyłem ramionami.
-Ostatnim razem jak się widzieliśmy zdążyłem cię tylko obudzić - powiedziałem jak gdyby nigdy nic. Dziewczyna zmarszczyła czoło, ale po chwili uśmiechnęła się do mnie lekko.
-To ty jesteś tym kolesiem z samolotu - zdała sobie sprawę, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
-Witamy w Los Angeles - powiedziałem i mrugnąłem do niej. Dziewczyna uśmiechnęła się szczerze - Josh Collins - powiedziałem i wyciągnąłem ku niej dłoń.
-Laura Marano - przywitała się i uścisnęła moją dłoń.
-Teraz idź do garderoby, czeka tam na ciebie strój - powiedziała jakaś kobieta do dziewczyny i lekko ją pchnęła w tamtą stronę.
-Spotkamy się jakoś jeszcze? - spytałem, gdy brunetka była oddalona ode mnie o kilka kroków. Odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła lekko.
-Łatwo mnie znaleźć - powiedziała i ruszyła do garderoby. Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem na Rossa. Wpatrywał się we mnie ze złością. Jego widok mnie rozbawił. Przecież to, że on jej nie lubi to nie znaczy, że ja też muszę. Prawda?
---------------
Siemka :D
No i napisałam! Było ciężko, ale jest xd Nie poprawiałam go, bo nie miałam siły, więc za jakiekolwiek błędy przepraszam z góry.
Dziękuję wam wszystkim za życzenia do powrotu do zdrowia! Bardzo miło mi się zrobiło :3
Mam nadzieję, że rozdział jest choć trochę ciekawy, bo moim zdaniem wyszedł taki dziwny. Jakby był o wszystkim i o niczym... Jednak choroba nie pomaga mi w pisaniu :(
Miłego wieczoru i weekendu!
Całuję! :*
rozdział świetny, ale krótki .__. ja chcę więcej XD
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny :3
Rozdział super. Uwielbiam tego bloga. Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńTAK TAK TAK TAK !!!!!! I mamy naszą Ally !!! :) Bardzo się ciesze ze Laura się zgodziła . Ale ciekawi mnie dlaczego zrezygnowała z muzyki . Może to przez faceta ? :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze Ross i Laura się polubią . AAAAAaaaa normalnie tak się ciesze tym rozdziałem :P heheheheh . :D Ale jakiś taki e e e e troche krotki ;c . Ale ważne ze jest :P
Zycze powrotu do zdrowia i weny do pisania :) <3
Mam pytanka ;
1. czy ten Josh będzie grał Dallasa ? Nie wiem dlaczego tak pomyślałąm :P heheh :D
2. kiedy tak mniej wicej będzie przedstawione dlaczego Laura zrezygnowała z muzyki ? :D
3. wcześniej było pisane ze za tą stłuczke Ross ma zająć się ogrodem u Van i Toma . Czy będzie coś o tym pisane ?? :P
4. wiesz już może kiedy tak mniej więcej pojawi się nowy rozdział ??? <3 <3 <3
~ Andzia xoxo
1. Nie, Josh nie będzie grał Dallasa
Usuń2. Kiedy? Oj... Tego nie jestem ci w stanie powiedzieć. Wiem, w którym momencie będzie to wyjaśnione, jednak nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi :p
3. Ogród będzie już niedługo :D
4. No nie wiem, musiałabym go najpierw zacząć pisać... Najwcześniejbw niedziele :p
OMG. !! Uwielbiam Twojego bloga. :*
OdpowiedzUsuńA ten rozdział jest wprost nieziemski!!
Wchodzę tutaj kilkadziesiąt razy dziennie. Serio. Nie mogę się oprzeć mogłabym czytać go w kółko i w kółko i znowu. xd
Czytam i cały czas się uśmiecham. Już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów. Jestem ciekawa jak będzie wyglądać współpraca Laury i Rossa. Uuu.., będzie gorąco.
Czekam i obgryzam paznokcie ze zniecierpliwienia. xd
See you later. :***
PS. Mam dla Ciebie złą wiadomość. Właśnie dorobiłaś się natrętnej fanki. xd
Dziękuję i bardzo się cieszę, że ci się podoba mój blog :3
UsuńWbrew wszystkiemu ta zła wiadomość bardzo mi się podoba haha xd
czekam na nexta
OdpowiedzUsuńFantastic!!! Superrr i po prostu brak słów... Laur się zgodziła yay. Czekam na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział <3 super, że Josh startuje do Laury, będzie słodko <3 jeszcze spraw, aby się lizali na oczach Lynch i bedzie git <3 i pamiętaj o tym, że Ross ma pracowac jako ogrodnik ;) czekam na next
OdpowiedzUsuńTak Ustaw chwilowo Lau i Josh'a a Ross bedzie zazdrosny sie stawal bo podczas ich wspolpracy moga sie do sb zblizyc, albo z tym ogrodem to moga sie wezami ogrodowymi oblewac i swietnie razem bawic xD czekam na next
OdpowiedzUsuńCo mam napisać? Przecież ty zawsze dodajesz takie genialne rozdziały więc kończą mi się pomysły. :P Trzymaj tak dalej! ;)
OdpowiedzUsuńZaazdrość będzie?
OdpowiedzUsuńLubię to ;D
Twój blog jest niesamowity, naprawdę! Uwielbiam go czytać♥
Z niecierpliwością czekam na kolejny ;**
Coś mi się wydaje , że Ross jest zazdrosny ...;) rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńWiktoria:))