poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 11 'So wake me up when it's all over, when I'm wiser and I'm older'

*Następny dzień - wtorek*
*Laura*
-No, a tutaj masz swój plan, na którym będziesz pomagać wszystkim filmowcom w kręceniu scen - powiedziała Maia do Spencer z szerokim uśmiechem. Brunetka pomagała mi w oprowadzaniu rudowłosej po studiu.
-Austin&Ally? - spytała przyjaciółka patrząc na napis na drzwiach.
-Tak, tutaj ja pracuję. Przynajmniej narazie. Jak nie będą mnie potrzebować jako doradcy i organizatora różnych rzeczy to pewnie dadzą mi coś innego do roboty - poinformowała nas Maia, a my kiwnęliśmy głowami.
-Dziewczyny, ja muszę już iść, bo nie chce się spóźnić. Przyjdę po was na przerwie obiadowej i wyskoczymy na lunch, dobra? - spytałam, a one kiwnęły głowami.
-Dobra - powiedziała z uśmiechem Spence.
-Poradzicie sobie?
-No pewnie, Maia mi tu wszystko opowie i zapozna ze wszystkim - powiedziała lekko obejmując koleżankę ramieniem. Brunetka uśmiechnęła się szeroko.
-Dokładnie. Damy sobie radę - zapewniła mnie, a ja byłam pewna, że sobie poradzą. Maia i Spencer są bardzo do siebie podobne z charakteru. Obydwie są otwarte na ludzi i nowe znajomości. Szybko znajdują z drugą osobą wspólny język, dlatego wszyscy czują się przy nich tak swobodnie. Mam wrażenie, że one mogą się jeszcze zaprzyjaźnić. I dobrze, w takim razie będę mieć dwie bliskie mi osoby, które będą się dobrze dogadywać. Taka myśl spowodowała na mojej twarzy lekki uśmiech.
-To lecę - powiedziałam, pomachałam im i odeszłam. Przeszłam przez główne drzwi od serialu A&A i momentalnie na kogoś wpadłam.
-Oh, przepraszam - powiedziała osoba i spojrzała na mnie - To znowu ty?
-Też cię miło widzieć, Lynch - powiedziałam sarkastycznie.
-Bez wzajemności, Marano - powiedział blondyn, a ja zmrużyłam oczy - Czego tu chcesz, co?
Oparłam ręcę na biodrach.
-Znajdź sobie lepszy tekst, bo ten jest już trochę nudny - zauważyłam nawiązując do naszej wczorajszej krótkiej rozmowy.
Chłopak skrzyżował ręcę i spojrzał na mnie obojętnie.
-Tak mnie zastanawia czego ty tutaj codziennie szukasz. Nie masz znajomych na swoim planie, że musisz ciągle do nas dreptać? - spytał, a ja uśmiechnęłam się sztucznie.
-Nie przychodzę do ciebie tylko do reszty. Nie zauważyłeś, że twoją osobę traktuję jak powietrze?
-A jednak wciąż ze mną rozmawiasz.
-To ty zawsze zaczynasz.
-Bo ty ciągle na mnie wpadasz - zauważył - Dobrze, że nie miałem kawy w ręku, bo znowu bym miał plamę na ubraniach.
-Zrobiłambym ci przysługę.
-Niby czemu? - spytał zirytowany i podniósł brwi do góry.
-Bo wtedy nikt nie miałby wątpliwości, że z ciebie jest taki błazen - wzruszyłam obojętnie ramionami, a on zacisnął zęby.
-Lepiej się tu nie zjawiaj, Marano. Działasz wszystkim na nerwy.
-Chyba tylko tobie. A jeśli ciebie denerwuję to z wielką chęcią jeszcze dzisiaj wpadnę, aby zobaczyć jak dostajesz szału - powiedziałam, uśmiechnęłam się sztucznie i wyminęłam go idąc przed siebie kierując się do mojego planu.
* * * * *
-Laura, Laura! - zawołał mnie Jim. Odłożyłam szybko szkice wyglądu kuchni i szybkim krokiem podeszłam do mężczyzny.
-Tak? - spytałam go. Stał zamyślony i patrzył na praktycznie skończony salon. Jego twarz wyglądała na zmartwioną.
-Coś mi tu nie pasuje, a zarazem czegoś brakuje... - wyznał i spojrzał na mnie - Co o tym myślisz? Jest idealnie? - spytał mnie poważnym głosem. Stanęłam obok niego i spojrzałam na pomieszczenie, które było oddalone ode mnie o pięć metrów co pozwalało ogarnąć wzrokiem całe wnętrze salonu. Patrzyłam na to chwilę i w końcu westchnęłam.
-Może należałoby dodać trochę zdjęć na tym stoliku, który znajduje się po prawej stronie? - podałam pomysł, a Jim stał tak chwilę zamyślony, ale po chwili poprawił na nosie okulary i uśmiehnął się do mnie lekko.
-Tak, to dobry pomysł - powiedział, a ja odwzajemniłam jego gest.
-Laura! - krzyknęła jakaś dziewczyna. Odwróciłam się i spojrzałam za siebie. Moje brwi uniosły się pytająco do góry.
-Maia? - spytałam zdziwiona jej obecnością tutaj - Co ty tu robisz? Przecież przerwe mamy dopiero za godzinę - przypomniałam jej, a ona do mnie podbiegła.
-Wiem wiem, ale Spence pokłóciła się z jakimś filmowcem i ciągle pozwalają sobie na wymianę nieprzyjemnych zdań. Nie wiem jak ją uspokoić i ją odciągnąć, pomożesz? - spytała mnie zdyszana. Popatrzyłam pytająco na Jima, który kiwnął twierdząco głową.
-Jasne - powiedziałam szybko i pobiegłam wraz z dziewczyną na plan serialu A&A - O co poszło? - spytałam, gdy biegłyśmy.
-O poprawne ujęcie. Spencer nie pasowało światło - wytłumaczyła.
-Cała ona - zauważyłam i po chwili dobiegłyśmy do głównego wejścia serialu.
-Nie tutaj, szybciej będzie jak wejdziemy tamtymi - wskazała na inne drzwi oddalone o pięć metrów od tych głównych. Kiwnęłam głową i podeszłyśmy tam. Weszłyśmy przez nie i ujrzałam małe pomieszczenie, gdzie było ciemno i znajdowały się schody prowadzące gdzieś gdzie świeciło światło. Spojrzałam pytająco na Maię.
-Chodź - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Weszłyśmy szybkim krokiem po schodach i nagle oślepiło mnie ogromne światło. Zmrużyłam oczy, aby coś zobaczyć, ale na nic. Maia ciągle mnie prowadziła i nagle puściła zostawiająć gdzieś. Wyostrzyłam wzrok i zobaczyłam obok siebie jakieś nieznajome mi dziewczyny, a kątem oka zauważyłam, że Maia schodzi po małych schodkach na dół. Zmarszczyłam brwi rozglądając się wokoło. Gdzie ja jestem?
-Dziękuję, że wszystkie się tu stawiłyście - usłyszałam głos Toma. Moje oczy powoli zaczęły przyzwyczajać się do światła. Przyjrzałam się osobom na dole. Był tam mój szwagier, Jenny, Maia, ten mężczyzna z castingu, Raini, Calum, Ross i Van. Czekaj...Van? Otworzyłam szerzej oczy, gdy zrozumiałam, że nie wiem co się dzieję i co ja tu robię - Ze wszystkich kandydatek wybraliśmy pięć najlepszych, z których musieliśmy wybrać tylko jedną - powiedział, a ja nagle zrozumiałam, że stoję na scenie i jestem brana pod uwagę do roli w serialu, w którym nie miałam ochoty grać. Spojrzałam na dziewczyny stojące obok mnie. Po mojej lewej zobaczyłam tę samą laskę, którą wyprzedziłam na castingu. O dziwo dziś wyglądała na ubraną, chyba wzięła sobie moją radę do serca.
-To był trudny wybór, jednak udało nam się podjąć jednomyślną decyzję - powiedziała Jenny.
-Jednak pamiętajcie, że każda z was jest świetna. Każda ma talent, więc go rozwijajcie i nigdy się nie poddawajcie - powiedziała Maia z uśmiechem. Zaczęłam rozglądać się po wszystkich twarzach.
-Rolę Allyson Dawson z serialu Austin&Ally dostała... - zaczął mężczyzna z jury.
-Laura Marano - powiedziała z uśmiechem Maia. Moje oczy się otworzyły szerzej.
-Gratulujemy - powiedział Tom spokojnym i ostrożnym głosem.
Otworzyłam szerzej oczy zdziwiona. Spojrzałam po twarzach moich znajomych. Raini, Calum i Maia się do mnie szeroko uśmiechali, a Ross wpatrywał z wielkimi oczami. Nie było widać w jego twarzy zadowolenia, ani trochę. Nagle zaczął rozglądać się wokoło. Próbował zrozumieć to, co do niego nie dochodziło, zupełnie jak do mnie.
-Co? - wyrwało mi się.
-Dostałaś się. Jesteś głucha? - spytała wkurzona dziunia zakładając ręcę na biodra. Spojrzałam na nią zdziwiona.
-Nazwałaś mnie głuchą?
-Tak i miałam rację nazywająć cię tak - powiedziała posyłając mi groźny wzrok. Spojrzałam na nią morderczym oczami. Nie dość, że ta dziewczyna mnie obraża, bo jest zazdrosna, że wygrałam, to jeszcze dostałam tę rolę, mimo że tego wcale nie chciałam!
-Ale ja niczego nie wypełniałam, żadnych formularzy - powiedziałam do jury.
-Mamy tu twoje zgłoszenie z wszystkimi twoimi danymi. Także jest nagranie z castingu. Mamy wszystko co potrzebujemy, aby ciebie zatrudnić - powiedział mężczyzna, którego imienia do dziś nie znam.
-Ale ona? Na pewno? - usłyszałam głos Rossa. Spojrzałam na niego, a on na mnie. Połączył nas wzrok pełen niesmaku i wyraźnej niechęci do siebie.
-Tak. Na pewno. Dziękujemy reszcie za udział w castingu. Możecie odejść - powiedziała beznamiętnie Jenny. Dziewczyny powoli zaczęły się rozchodzić, ale jedna nadal obok mnie stała.
-Gdybyś się nie wepchnęła przede mną to bym dostała tę rolę - wycedziła przez zęby dziunia. Spojrzałam na nią zdezorientowana.
-Co ty gadasz?
-To, że wepchałaś się przede mnie mówiąc, że tu pracujesz! Kłamałaś i wykorzystałaś sytuacje! - krzyknęła i popchnęła mnie czym spowodowała, że cofnęłam się o dwa kroki. Utrzymałam równowagę i spojrzałam na nią zdziwiona.
-Co ty wyrabiasz? Opanuj się dziewczyno! - krzyknęłam, a ona znowu podeszła do mnie i mnie pchnęła. Zrobiłam to samo. To trwało sekundy.
-Nie będziesz mnie popychać! - wrzasnęła.
-To ty zaczęłaś!
-Chyba ci się przewidziało, wariatko! - powiedziała i znowu mnie pchnęła. Spojrzałam na nią wrogo.
-Serio?! - krzyknęłam i już miałam się na nią rzucić i wydrapać oczy, jednak poczułam, że ktoś mnie łapie od tyłu -Puść mnie! - krzyknęłam niewiedząc kim jest osoba, która mnie trzyma - Zaraz jej oczy wydłubie! - wrzasnęłam rozwścieczona machając rękoma w nadziei, że chociaż zadrapię jej tę twarz.
-Jesteście pewni, że chcecie zatrudnić taką nadpobudliwą i niezrównażoną wariatkę? - dziunia spytała jury.
-WYNOCHA! - wrzasnęła Jenny wstając z krzesła i pokazując tej dziewczynie palcem drzwi. Ona tylko otworzyła szerzej oczy zupełnie niespodziewając się takiej reakcji. Uniosła dumnie głowę i z nieukrywaną złością ruszyła w stronę drzwi.
Ja przestałam się wyrywać i machać rękoma. Gdy dziewczyna opuściła plan, ktoś mnie puścił. Odwróciłam się i spojrzałam tej osobie w oczy z ogromną wściekłością.
-Nigdy więcej mnie nie dotykaj, Lynch! - zagroziłam mu rozwścieczona.
-Nie chciałem, ale mi kazano - wytłumaczył się.
-Jasne...
-Widzę, że jednak wpadłaś, aby mnie zirytować - powiedział niezważając na moje słowa.
-Zrobiłam to z wielką przyjemnością - zadrwiłam, a on teatralnie przewrócił oczami.
-Laura? - usłyszałam głos Jenny. Spojrzałam na nią pytająco - Kiedy możemy zacząć współpracę? - spytała mnie, a ja zmarszczyłam brwi.
-Co? - spytałam cicho. Czekaj czekaj... To oni tak na poważnie?
-Oferujemy ci rolę. Możemy dzisiaj zacząć nagrywać? - spytał mnie ostrożnie Tom, a ja spojrzałam na niego zdziwiona. On naprawdę się mnie o to pyta? Przecież on zna moją odpowiedź.
-Nie... Nie! Nie będziemy niczego nagrywać, bo ja nie zamierzam grać w żadnym serialu! - powiedziałam głośno i wyraźnie.
-Serio? - spytał mnie Ross jak jakiś głupek.
-Tak, serio! Zadowolony? Nie będziesz musiał ze mną grać. Ulga, co nie? - pytałam sarkastycznie.
-Masz rację, trochę mi ulżyło - przyznał, a ja, pod wpływem ogromnych emocji, pchnęłam go z całej siły - Ej! Bez rękoczynów! - zawołał blondyn, gdy lekko zatoczył się do tyłu.
-To bez takich tekstów!
-Po prostu przyznałem ci rację!
Spojrzałam na niego i zacisnęłam zęby oraz pięści ze złości. Ross to zuważył.
-Ty rzeczywiście jesteś agresywna - zauważył, a ja już nie wytrzymałam.
-Pożałujesz tego - powiedziałam ostrzegawczo, a on tylko parsknął śmiechem. O nie, nikt nie będzie się ze mnie naśmiewał! Rozluźniłam pięści i... rzuciłam się na niego. On otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, ale złapał mnie za nadgarstki.
-Teraz mi zamierzasz wydrapać oczy?! - spytał donośle. Spojrzałam w jego oczy.
-Jeśli będzie trzeba! - powiedziałam wściekle i zaczęłam się z nim szarpać.
*Narrator*
-Uspokójcie się! - krzyknął Tom. Na dźwięk jego rozgniewanego głosu, aż znieruchomieli. Spojrzeli na niego zdziwieni, bo mężczyzna praktycznie nigdy się nie podnosi swojego głosu - Podejdzcie tu - powiedział pokazując miejsce przed nim. Laura wyrwała dłonie z uścisku blondyna i posłusznie zeszła na dół. Za nią ruszył chłopak - Możecie mi powiedzieć o co wam chodzi? - spytał marszcząc brwi. Dziewczyna kątem oka spojrzała na blondyna, jednak obydwoje milczeli. - Słuchajcie... jeżeli będziecie pracować razem to przydałoby się, abyście się w jakiś sposób dogadywali - zauważył.
-A kto powiedział, że chcę grać w tym serialu? - Lau spytała unosząc brwi do góry.
-A nie chcesz? - spytała zdziwiona Raini.
-Nie - odpowiedziała krótko.
-To po co się zgłaszałaś? - spytał zdezorientowany i lekko podenerwowany mężczyzna z jury.
-No właśnie, po co to zrobiłaś? - spytał mnie Ross, a brunetka spojrzała na niego zmrużąc oczy.
-Aby ci pokazać, że nie masz prawa ze mnie drwić! - krzyknęła, a on uniósł brwi do góry.
-Dopiero teraz dajesz mi temu powody. Jak już coś zaczęłaś to dończ to. Inaczej wszyscy będziemy pewni, że boisz się podjąć ryzyka i jesteś nieodpowiedzialna - podsumował i wzruszył obojętnie ramionami. Gdy wypowiedział te słowa, ciało dziewczyny zaczęło się nerwowo trząść ze złości.
-I dobrze! - wykrzyknęła mu w twarz.
-Dobrze! - odkrzyknął.
-Świetnie!
-Świetnie!
-Ughh...! - wyrwało jej się i z wielką wściekłością ruszyła w stronę wyjścia. Blondyn tak samo się odwrócił i poszedł w innym kierunku. Po chwili opuścili plan i zostawili wszystkich samych oraz zdziwionych. Między osobami, które zostały w pomieszczeniu zapanowała ogromna cisza.
-Oni się uwielbiają - podsumowała Maia z lekkim uśmiechem.
-----------------
Sieeeemka! :*
No i jak? Trochę kłótni między Rossem a Laurą jest, więc mam nadzieję, że was trochę zadowoliłam. Może ta kłótnia nie jest taka mocna, ale zła chyba też nie jest :3
Rozdział obiecany to dodaję ;) Miałam w tym rozdziale opisać jeszcze jedną rzecz, ale to będzie później, bo tak się z resztą rozpisałam, że i tak długi wyszedł xd
KOMENTUJCIE, bo to motywuje!
Miłego dnia!
Całuję! :*
Kocham tą piosenkę <3
http://youtube.com/watch?v=IcrbM1l_BoI
A tu macie zdjęcie wyglądu salonu, wyobraźcie sobie, że tam na końcu korytarza jest duża kanapa xd hehe


21 komentarzy:

  1. uu mam nadzieję że laura będzie pracowała na planie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle super! Najbardziej podobała mi się ostatnia kwestia Mai. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. HUEHUEHUEHUEHUEHEUHUE ! :* BOKIIII JAK JA KOCHAM TE KŁOTNIE JESTEM CIEKAWA KIEDY SIĘ POGODZĄ HAHAH :DDD :DD CZEKAM NA NEXTA Z NIECIERPLIOWŚCIA ; )))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze... Ja tez jestem ciekawa kiedy się pogodzą xd

      Usuń
  4. Rozdział jest zajebisty! A kłótnie "dobrze, dobrze" - "świetnie, świetnie" znam doskonale :) Na serio! Jak ja kocham tego bloga, a szczególnie ich kłótnie <3
    Czekam z niecierpliwością na next'a.

    OdpowiedzUsuń
  5. "oni się uwielbiają" - hahahahahaha uwielbiam Maię! XD to będzie takie zajebiste :3
    no rozdział po prostu nieziemski! uwielbiam tego bloga baaardzo ;3
    czekam na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby był tutaj Przycisk lubię to wcisnela bym go bo dokładnie.to.samo chciałam napisać xd

      Usuń
    2. Cholerka no, zabrałaś mi tekścior Xd Niech ktoś da tu ten przycisk ;D

      Usuń
    3. Hahaha oj dziewczyny dziewczyny :3

      Usuń
  6. Świetny rozdział jak każdy. Jak czytałam zachowanie Lau myślałam, że mnie opisujesz xDD
    Zajebisty rozdział i czekam na zajebistego NEXTA :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudooo =D po prostu pikny xD

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty. Kocham twoje pomysły i to jak każdy z osobna na to reaguje. czekam na ten moment kirdy Ross będzie wykonywał prace w ogrodzie Van i wtedy się cos na pewno między nimi wydarzy. (mam taką nadzieję) będzie pięknie i tek jest . czekam, czekam, czekam, czekam, czekam, na next !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo, piękny fantastyczny, zajebisty, Zarąbisty, amazing. :D czekam na nexta. ubóstwiam twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski :D Kochana... Ty i ten twój talent mnie uszczęśliwia :> Mam nadzieję że Lau jednak będzie naszą Ally ;) Czekam z niecierpliwością na NEXT ------> ♥

    Pozdrowienia od Nikki ;D ( na tamtym blogu nie byłam z tobą od początku, więc na tym będę cię wspierać ile tylko mogę ;* )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuję bardzo! Mega się cieszę, że chcesz mnie wspierać. To baaaardzo miłe :*

      Usuń
  11. hej chciałam sie spytać czy mogę współpracować z tobą bo bardzo mi na tym zależy i mam milion pomysłów....jeśli chcesz zobaczyć jak piszę to tu jest link do mojego bloga: http://jaciekochamatynie.blogspot.com/ jak zdecydujesz to odpisz
    ~~Madzia~~

    OdpowiedzUsuń
  12. hahah Maia wymiata ! :)
    Prroszę żeby Laura była Ally :P
    Uwielbiam kłotnie Rossa i Laury . to jest takie urocze :d .
    Kiedy będzie następny rozdzial ?
    ~ Dyśka

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super!!!! Jest genialny. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. NO to będzie ciekawie:) Haha Rydel jest zajebista , na prawdę:) Fajnie , że Laura dostała już role , zaczyna się obiecująco ;*
    Wiktoria:))

    OdpowiedzUsuń