*Następny dzień - poniedziałek*
*Ross*
Siedziałem rano w kawiarni wraz z Joshem popijając gorący i pobudzający napój. Mój przyjaciel zabrał mnie tu tuż przed pracą. Niby z nudów, ale ja mam wrażenie, że brunet do czegoś zmierza.
-Wiesz Ross... - zaczął Josh, a ja poczułem, że chodzi o coś ważnego - Tak się zastanawiałem ostatnio czemu ty tak bardzo nie przepadasz za Laurą - powiedział, a ja przestałem pić kawę i spojrzałem na niego.
-Serio się pytasz? - przyjaciel kiwnął głową, a ja wzruszyłem ramionami - Bo to wariatka.
-To wiem, ale oprócz tego?
-Josh... Po prostu za nią nie przepadam. Działa mi na nerwy. Co ja mam ci tutaj tłumaczyć, tak po prostu jest i już - oznajmiłem, a brunet zamilkł na chwilę.
-Weź daj jej szansę.
-Po co? - spytałem zirytowany. Josh wzruszył ramionami.
-Bo każdy na nią zasługuje.
-Ale nie każdy ją dostaje - powiedziałem i wziąłem łyka kawy.
-Ross weź się ogarnij i pierwszy wyciągnij do niej rękę na zgodę. Bądź mężczyzną! - powiedział, a ja spojrzałem na niego gniewnie.
-Twierdzisz, że nie jestem mężczyzną?
-Jak tak się zachowujesz to uważam, że nie - wyznał obojętnym głosem, a mnie, aż się w środku zagotowało. Nie ma prawda tak mówić. To mój przyjaciel, ale bez przesady.
-Nie będę się z nią godzić.
-Ale...? - spytał Josh, a ja przewróciłem oczami.
-Spróbuje ją zaakceptować. Tylko spróbuję. Nic nie obiecuję, jasne? - spytałem, a chłopak kiwnął głową zadowolony. Ugh... nie lubię jak się mnie tak podpuszcza.
-Świetnie - powiedział i dokończył pić swoją kawę - Chodź. Studio czeka na swojego aktora o blond włosach.
*Laura*
Od rana siedziałam na planie u Jima pomagając mu zaprojektować jakąś kawiarnie, w której postacie z serialu będą spędzać tutaj większość wolnego czasu. Jak się nazywa ten serial? Niewiadomo. Producenci nadal się zastanawiają nad nazwą. To dziwne, ale tak jest.
Wypiłam już chyba drugi kubek dużej kawy będąc tutaj, a jak byłam w domu to jeszcze wypiłam jedną filiżankę. A jest dopiero po dziewiątej. Od szóstej jestem tutaj i pracuję z Jimem. Mimo że byłam wykończona, to świetnie się bawiłam z mężczyzną. Gdy zasypiałam, to budził mnie jakimś żartem lub głupią miną. I przyznajmy szczerze, ale w takich momentach nie jesteś w stanie usnąć.
-Nie śpij - moje rozmyślania przerwał Jim. Spojrzałam na niego unosząc głowę z nad projektów.
-Nie śpie - przetarłam oczy i wzięłam łyka kawy.
-To dobrze. Ludzie się powoli zbierają i jest już prawie 9:30... Nie powinnaś już iść? - spytał mając na myśli moją drugą pracę. Taaa, zaczynamy dokładnie wpół do dziesiątej. Ja tam umrę.
-Tak, tak. Dokończymy jutro? - spytałam zabierając swoje rzeczy. Mężczyzna poprawił okulary na nosie i kiwnął głową.
-Tak, jutro - potwierdził, a ja uśmiechnęłam się lekko.
-To do zobaczenia - powiedziałam i skierowałam się do sektoru D. Drogę przemierzyłam dość szybko, więc po niecałych pięciu minutach znalazłam się na planie serialu A&A.
Na miejscu zobaczyłam już wszystkich współpracowników. Podeszłam do nich rzucając się na wolne miejsce na kanapie.
-Hej - przywitałam się z nimi zmęczona.
-Co ci jest? - spytała przejęta Raini patrząc na mnie.
-Lau od rana pracowała z Jimem na planie tego nowego serialu - Spencer poinformowała towarzystwo, które kiwnęło głową ze zrozumieniem.
-A kacyk nie doskwiera? - spytała mnie Maia, a ja uniosłam jedną brew do góry.
-A ciebie?
-Gdzieś wczoraj byłyście? - spytał Ross, który siedział obok rudowłosej.
-W sobotę wybrałyśmy się na miasto - odpowiedziała Maia, a blondyn uniósł brwi do góry zdziwiony.
-To tak jak my, no nie stary? - spytał klepiąc Josha w ramię.
-Tak, zupełnie jak my - powiedział i uśmiechnął się patrząc na mnie. Odwzajemniłam jego gest i spojrzałam na Caluma.
-Chyba dorównuje ci w piciu kawy. To moja trzecia dzisiaj - poinformowałam go podnosząc kubek do góry. Rudowłosy uśmiechnął się szeroko.
-I tak trzymać. Piąteczka! - powiedział i przybiliśmy sobie piątkę.
-Laura zapomniałaś o czymś? - spytała mnie nagle Maia. Sporzałam na nią zdezorientowana.
-No właśnie - przyłączyła się Spence niezauważalnie kiwając na blondyna. Ach... No tak. Moje wyzwanie. Przełknęłam ślinę i wstałam z kanapy ze znużeniem.
-Zapraszamy do pracy! - powiedziała Jenny podchodząc do nas ni stąd ni zowąd. Spojrzałam na nią i uniosłam ręce do góry.
-Yeah praca. Musimy już iść - powiedziałam pośpiesznie i poszłam w kierunku sceny. Widziałam na sobie wściekłe spojrzenia Spencer i Mai. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wywinęłam się.
* * * * *
-Cięcie! - krzyknął Peter i w jednej chwili odsunęłam się od blondyna.
-Dobrze było? - spytał Ross reżysera, który kiwnął twierdząco głową.
-Raczej tak, obejrzymy to zaraz i zobaczymy czy trzeba to powtórzyć, a teraz zróbcie sobie chwilę przerwy - powiedział mężczyzna, a my od razu zrobiliśmy to co nam kazał. Tego nie trzeba nam było dwa razy powtarzać.
Zeszliśmy ze sceny, a ja od razy skierowałam się do automatu z kawą. Co jak co, ale ponad dwie godziny bez łyka tego napoju źle na mnie działa. Zaraz chyba usnę. Nalałam sobie kubek kawy i zaczęłam go łapczywie pić, mimo że była gorąca.
-Masz pięć minut na wykonanie swojego wyzwania, jeśli tego nie zrobisz to czeka cię surowa kara. Powodzenia - wyszeptała mi do ucha Spencer i odeszła. Przestałam pić kawę. Przygryzłam dolną wargę zirytowana, a już myślałam, że mi się upiecze.
Odwróciłam się i zaczęłam szukać wzrokiem blondyna. Zobaczyłam go jak stał wraz z Joshem, Maią oraz Spencer. Żywiołowo ze sobą rozmawiali i śmiali. Westchnęłam ciężko. Chyba przyszło mi odwalić niezłe przedstawienie przy małej publiczności. Świetnie. Ktoś chce się ze mną zamienić?
Odłożyłam kubek z kawą na stoliku, poprawiłam włosy, wzięłam dwa głębokie wdechy i ruszyłam do akcji. Zdecydowanym krokiem przeszłam do trójki rozmawiających nastolatków.
-Możemy pogadać? - spytałam blondyna uśmiechając się do niego lekko, jednak na twarzy wyszedł mi raczej grymas. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany.
-No jak chcesz - powiedział wzruszając ramionami. Trochę mnie zdenerwował tym lekceważącym stosunkiem, ale teraz muszę być miła, więc walić to. Kątem oka zobaczyłam jak Maia i Spencer wpatrują się we mnie z uśmiechem, a Josh z dezorientacją. Świetnie, może niech wszyscy na nas się teraz popatrzą.
-Wiesz... Ross - powiedziałam, a jego imię ledwo przeszło mi przez gardło. Blondym uniósł brwi do góry.
-A czym ja sobie zasłużyłem, że nazwałaś mnie po imieniu, a nie idiotą, jak to masz w zwyczaju, hmm? - spytał, a ja przymknęłam oczy. Idioto, zamknij się, bo mam zadanie do wykonania i wcale mi nie pomagasz. Wdech, wydech. Otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się do niego.
-Za długo, by opowiadać o twoich zasługach - wyznałam i wyszczerzyłam zęby.
-Mam się bać? - spytał zdziwiony - Chyba nie chce wiedzieć co planujesz - oznajmił i zmrużył oczy.
-Nie masz się czego obawiać, bo ja chciałam ci tylko coś powiedzieć - powiedziałam zmysłowym głosem zbliżając się trochę do blondyna, który odrobinę się cofnął.
-Mam dziwne wrażenie, że zaraz rzucisz się na mnie z pazurami - wyznał, a ja uśmiechnęłam się najsłodziej jak umiałam. Ughh... muszę się szczerzyć akurat do niego?
-No coś ty. To był tylko jeden jedyny raz - powiedziałam i oboje przypomnieliśmy sobie jak rzuciłam się na niego gotowa wydrapać mu oczy. Ach... to były piękne czasy... Nagle usłyszałam chrząknięcie rudowłosej. Odwróciłam wzrok w jej stronę i zobaczyłam jak potrząsa lekko swoim ramieniem. No tak. Ramię. Zapomniałabym - A więc na czym my to skończyliśmy? Ach tak... Chciałam ci coś powiedzieć - powiedziałam i położyłam mu dłoń na ramieniu. Blondyn spojrzał na leżącą na jego ciele moją ręke i uniósł lewą brew do góry.
-Widzę, że idziesz na całość - skomentował to, a ja ścisnęłam jego ramię.
-Chciałam ci powiedzieć, że cię lubie - powiedziałam ciszej.
-Że co? - spytał, ale ja wiedziałam, że on to usłyszał. Po prostu chciał usłyszeć to jeszcze raz.
-Lubię cię idioto! Nie psuj tej chwili! - powiedziam zirytowana, a on zaczął się śmiać, więc mocniej ścisnęłam mu ramię.
-Au, au... - zawył cicho - Czemu ona miażdży mi ramię? - zdezorientowany Ross spytał Maię, Spencer i Josha, którzy wzruszyli ramionami nieświadomi - Co ci znowu odbiło?
-Poczekaj, jeszcze nie skończyłam ci się zwierzać - wyznałam i zamrugałam rzęsami. Blondyn zmarszczył brwi i przyjrzał mi się uważnie.
-Wpadło ci coś do oka? - spytał, a ja zacisnęłam zęby i jeszcze mocniej ścinęłam jego ramię. Jego brązowe oczy nagle się szeroko otworzyły.
-Chciałam ci powiedzieć, że jesteś fajny i przystojny.
-Powtóż to ostatnie - powiedział z szerokim uśmiechem, a ja wykręciłam mu trochę ramię na co cicho jęknął.
-Po moim trupie, idioto - wycedziłam i puściłam go. Blondyn od razu złapał się za obolałe miejsce.
-No i wróciłaś do nas, wariatko - powiedział, a ja zmrużyłam oczy - O co się założyłyście? - to pytanie skierował do moich przyjaciółek, które jak oparzone schowały kamerę. Nagrywały to?! Już nie żyją.
-To było zwykłe wyzwanie - wzruszyła ramionami Spencer, a Ross kiwnął głową ze zrozumieniem.
-Po co to nagrywałyście?! - spytałam zdenerwowana. Dziewczyny spojrzały się na mnie z uśmiechem.
-Na pamiątke - wyjaśniła Maia.
-Te twoje uwodzicielskie ruchy i kokieteryjne spojrzenie zasługują na oskara - rudowłosa powiedziała sarkastycznie i pokazała mi uniesionego kciuka, a na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Posłałam jej groźne spojrzenie i poszłam po kawę leżącą na stoliku.
*Narrator*
-Pokażemy to Rydel - powiedziała Maia do Spencer.
-Komu? - spytał Ross słysząc imię swojej siostry. Dziewczyny otworzyły szeroko oczy. Wkopały się, ale czy to dziwne? Nieee. One tak już mają.
-Ryan'owi! - powiedziała szybko rudowłosa uśniechając się do blondyna.
-A kto to? - spytał zdezorientowany Josh. Biedny. Już nie wie co się dzieje w okół niego.
-Jej chłopak - wypaliła Maia. Spencer spojrzała na nią groźnie.
-Masz chłopaka? - spytał zdziwiony Ross. Rudowłosa od razu na niego spojrzała i uśmiechnęła się lekko.
-Taaak... Od niedawna. Właściwie nawet nie zauważyłam kiedy do tego doszło - powiedziała i spojrzała morderczym wzrokiem na brunetkę.
-Co do czego doszło? - spytała Laura podchodząc do towarystwa.
-Że Spence ma chłopaka - powiedzieli Ross i Josh równocześnie. Myśleli, że rudowłosa jest wolna, a tu takie zaskoczenie. Laura, słysząc słowa chłopaków, zakrztusiła się kawą.
-Co? - spytała pomiędzy atakiem kaszlu - Od kiedy niby? - spytała z niedowierzaniem.
-Od paru dni - powiedziała szybko Maia, a Lau zmrużyła oczy.
-Taaa powiedz mi jeszcze, że to jest ten mój sąsiad co Ryd...
-Ryan! - krzyknęła głośno Spencer zagłuszajc ostatnie słowo brunetki.
-Jaki Ryan znowu? Co ty gadasz? - spytała zdezorientowana Marano.
-Tak się nazywa jej chłopak - poinformował brunetkę Josh. Laura spojrzał na chłopaka i uniosła brwi do góry spoglądając na rudowłosą.
-To ty tak na serio? - spytała z niedowierzaniem. Rudowłosa kiwnęła głową.
-Jak najbardziej.
Laura patrzyła na dziewczynę jeszcze chwilę. Nie wierzyła jej, bo wiedziała, że gdyby miała kogoś to dowiedziałaby się o tym pierwsza. Machnęła ręką lekceważąco. Lepiej nie pytać o co jej chodzi.
-Dobrze, że macie nagrane to wyzwanie, bo w sumie możemy pokazać to Ry...
-Ryan'owi. Tak tak. Wiemy - powiedział Ross przerywając młodej Marano.
-A ty mi co się wcinasz w słowo?
-Bo lubię.
-Pfff. Kreatywna odpowiedź.
-A jakże.
-Koniec przerwy! - powiadomił ich Peter.
-Yeah! - krzyknęły jednocześnie Maia i Spencer. Ucieszyły się, że temat Rydel dobiegł końca. I, że nikt się nie wygadał. Nawet Josh. Lynch i Marano spojrzeli na dziewczyny zdziwieni.
-Co wy się tak cieszycie? - spytał blondyn.
-Nie możemy doczekać się waszej romantycznej sceny. No już, już. Lećcie! - powiedziała Maia i pchnęła ich w stronę sceny.
-Z tym zmiażdżonym ramieniem na pewno będzie romantycznie - wysyczał zirytowany Ross.
* * * * *
-Miałeś iść z lewej! - krzyknęła Laura.
-Nie! Ty miałaś iść z lewej, a ja z prawej! Tak trudno to ogarnąć?! - krzyknął Ross w twarz brunetki.
Od piętnastu minut nastolatkowie kłócą się i wyzywają, ponieważ nie mogą dogadać się kto co ma robić i w jaki sposób. Z małej przeszkody zrobili ogromny problem. Jenny, która kilka razy próbowała ich jakoś uspokoić, już się poddała i siedziała na krześle łykając środki na uspokojenie. Spencer wraz z Peter'em załamywali ręce, bo nie mogli uwierzyć, że nagranie tak prostej sceny sprawia im tyle problemu. Calum i Raini siedzieli po drugiej stronie sceny i zakładali się, kto pierwszy zostanie zwolniony. Natomiast Maia i Josh wpatrywali się w przyjaciół z dezaprobatą. Nie mogli uwierzyć, że widzą swoich bliskich zachowujących się jak małe dzieci.
-Przypomnisz mi co oni mieli zagrać i co im sprawie tyle trudności? - brunetka pytała Josha. Chłopak westchnął ciężko.
-Podziękować za pomoc, spojrzeć na siebie, uśmiechnąć i objąć.
-I jak to może być trudne? - spytała załamana ich zachowaniem.
-Nie wiem - powiedział cicho - Oni naprawdę mają ze sobą problem... - stwierdził patrząc na kłócących się nastolatków.
-To musi się zmienić, bo inaczej wywalą ich oboje - powiedziała zupełnie poważnie Maia. Brunet spojrzał na koleżankę w ciszy. Wiedział, że dziewczyna ma rację, a perspektywa zwalnianych rówieśników nie spodobała mu się. Nagle na plan niezauważalnie wszedł Tom, szwagier Laury, a zarazem właściciel tego studia, który decyduje praktycznie o wszystkim. Gdy Josh go ujrzał, zrozumiał, że obecność tego mężczyzny tutaj może być niebezpieczna i źle się skończyć.
-Masz rację - powiedział w końcu.
-Po prostu zacznijcie od nowa! - przekrzyczał ich Peter. Lynch i Marano spojrzeli na niego zdziwieni, ale bez dwóch zdań postanowili wykonać rozkaz. Brunetka wzięła głęboki oddech - Akcja!
-Austin... Dziękuję ci za pomoc. Bez ciebie nie dałabym rady - powiedziała brunetka podchodząc do blondyna.
-Nie ma za co. Dla ciebie wszystko - oznajmił i uśmiechnął się do dziewczyny, która odwzajemniła gest i przytuliła chłopaka zarzucając mu ręcę na szyję. Wszystko wydawało się być idealne, gdyby nie... - Możesz nie wkładać mi tych swoich włosów do buzi?!
Reżyser i każdy filmowiec zaklnęli po cichu słysząc słowa chłopaka. Laura odsunęła się od niego i spojrzała na niego groźnie.
-A ty mógłbyś mnie normalnie przytulić?! Ledwo co dotykasz mojego ciała!
-Może mógłbym zrobić to normalnie, gdybym nie miał zmiażdżonego ramienia!
I ponownie zaczęli się przekrzykiwać. Każdy miał już po dziurki w nosie ich zachowania. Ludzie chcieliby już skończyć tą scenę i ruszyć dalej, ale nie mogą. A to wszystko przez głównych aktorów.
-Co tu się dzieje?! - wszyscy usłyszeli rozgniewany głos Toma. Mężczyzna patrzył na swoją szwagierkę i Rossa. To właśnie do nich się zwracał, jednak oni milczeli. Wiedzieli, że bardzo przeskrobali skoro Tom podniósł na nich swój głos, w którym dało się słyszeć złość - No co? Teraz nic nie powiecie?!
Na twarzy młodej Marano i Lyncha pojawiło się zakłopotanie wymieszane ze skruchą.
-Powiecie mi, dlaczego swoim dziecinnym zachowaniem niszczycie pracę innych osób?! - kontynuował mężczyzna - Wytłumaczycie mi jak możecie być tak samolubni i egoistyczni, by tak się zachowywać?!
-My nie chcie...
-Panno Marano proszę mi nie przerywać! - krzyknął rozzłoszczony. Na twarzy dziewczyny pojawiło się zdziwienie. Tom nigdy na nią nie krzyczał - Co się z wami dzieje? - załamał ręce - Myślałem, że jesteście na tyle dojrzali i odpowiedzialni, by rozwiązać wasz konflikt, ale jak widzę się myliłem. Zamiast się godzić to wy jeszcze bardziej sobie dogryzacie! - powiedział głośno i spojrzał na nastolatków groźnie - Możecie się nienawidzić i kłócić wszędzie gdzie i kiedy chcecie, ale nie tutaj! Na tym planie macie się tolerować i szanować pracę pozostałych ludzi! Oni nie mogą pracować, jeśli wy tego nie robicie! - krzyknął, a wszyscy patrzyli na niego w milczeniu. Mężczyzna poluźnił kołnieżyk od koszuli - Jutro promujecie serial. Macie umówiony wywiad i musicie dobrze wypaść. Na jutro macie się lubić. Rozumiecie? Nie wiem jak to zrobicie, ale jutro chce was widzieć zakolegowanych. Nie obchodzi mnie jak to zrobicie. Macie się ogarnąć albo inaczej was zwolnie. Wole tłumaczyć się przed inwestorami dlaczego nie mam aktorów niż pracować z dziećmi - powiedział już spokojniej. Spojrzał na pozostałych pracowników - Macie wolne. Na dziś wszyscy kończycie pracę - oznajmił i wyszedł z planu trzaskając drzwiami.
Każdego przeszedł dreszcz, ale najbardziej złość Toma odczuli Laura i Ross. Nastolatkowie spojrzeli na siebie i przełknęli ślinę. Nie mieli ochoty się zakolegowywać, ale co mieli zrobić? Wiedzieli, że Tom ma racje i, że nie żartuje. A żadne z nich nie chce ryzykować utratą pracy.
----------------
Siemka :D
Ahhh... udało się! Zauważyliście, że rozdział jest długi? Tak długi, że nie nie chciało mi się go sprawdzać, więc za ewentualne błędy przepraszam xd
Dooobra... Także tego... Jak wam się podoba? xd Tom się trochę zdenerwował hehehe. Takie zaskoczenie, szczególnie dla Laury. No, ale koniec. Mam nadzieję, że wam się podoba ten rozdział i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarza :3
Całuję! :*
rozdzial świetny :) A zadanie Laury ? hahahaha masakra . fest dobrze . tylko mogłam sobie wyobrazić mina Rossa który nie wiedział co się dzieje i mine Lauryy która ledwo się powstrzymywała przed wybuchem :) hahah :D
OdpowiedzUsuńKocham ich, ciebie i wgl całego tego bloga :)
Abstsdhb
OdpowiedzUsuńJejku uwielbiam jak Ross i Laura się klóca :P
Ale Tom się zdenerwował . No ale coz powiedział im prawde :P
nie mge się doczekać jak będą promować ten serial . to pewnie będzie ciekawe . udawać ze się lubią ? to będzie wyzwanie :D
Rozdział jest zawalisty!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next:)
Hhahahhahaahahahaahhahaahhahahahahahahhaahhahahahahahhhaha omg ale się uśmiałam hahaahhahaahhahaha cudownie ci to wyszło omg ta jej kara wyobrażałam to sobie i leżę ze śmiech na.podłodze. A potem ten moment z tym ze.mówi ze wsadza włosy to tez jebłam.hahhahshhahhs umarnęłam xd
OdpowiedzUsuńczekam na nexta
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! Ekstra!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
HAHAHAHAA SIEDZĘ ZALANA ŁZAMI XD dzewczyno, jesteś ge-nial-na!!! NO TE SCENY SĄ ZAJEBISTE XD "Wszystko wydawało się być idealne, gdyby nie... - Możesz nie wkładać mi tych swoich włosów do buzi?!" Poryczałam się tu całkowicie XD Brzuch mi pęka ze śmiechu :3
OdpowiedzUsuńRozdział normalnie zajebisty i już nie mogę się doczekać tego wywiadu i wgl :3 ahahhaha, czekam na kolejny ♥
Supeer!!! Jest taki zabawny, ze caly czas sie smieje!!! No nie moge naprawde zajebiozaaaa... Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWiesz jak ja przeżywam to jak piszesz? Normalnie przeżywam to co bohaterowie i jest to genialnie. Wiesz jak ja chciałabym, aby zaczęli nw: niech się spotkają u Laury w domu. Niech Van i Tom'a nie będzie, niech zaczną gadać i się jakoś uśmiechać, żeby było tak miło na jeden dzień. Bo na laura gdy by się do niego przekonała, na drugi dzień by usłyszała jak to Ross się żali Calumowi jak trudno jest się dogadywać i porozumiewać z taką idiotką jak Lau. Nw, ale na wpieprzam się do twoich pomysłów, bo sama piszesz tak, że zapiera dech w piersiach :D czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńJesteś genialna najlepsza
OdpowiedzUsuńUśmiech z twArzy nie chce zejść
Boski !!! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńWOW! Skąd ty bierzesz te pomysły?! Jesteś nieziemska tak samo jak twój blog!
OdpowiedzUsuńJejku jak cudownie <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, kiedy Laura i Ross się pogodzą :3 (bo się pogoodzą, no nie?)
I mam nadzieję że się w sobie zakochają *o*
falling4youbabe.blogspot.com
Zostałaś nominowana do LBA. Szczegóły na:
OdpowiedzUsuńhttp://elciatyc.blogspot.com/p/lba.html
Zapraszam również:
http://rurarikessarydellington.blogspot.com/
http://ross-i-laura-impossible.blogspot.com/
hahaha już sobie wyobrażam mine Rossa jak Laura wykonywala swoje zadanie :P heheh :P
OdpowiedzUsuńjejku nie mogę się doczekać az Laura i Ross się pogodzą . nawet jeśli ma być to udawane :D
życze weny xd
Cudo !!! :D
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga !
A ten rozdział ?
Boski !!! :D
jejku ..
nie mogę się doczekać jak Laura i Ross się pogodzą , nawet jeśli ma być to udawane :D
Kiedy dodasz następny rozdział ? :D
Powiem tyle: CZEMU ON JEST TAKI ZAJEBISTY?!
OdpowiedzUsuńJak ty to robisz, co? Zawsze piszesz takie cudeńka... Też chcę! :(
Ale tak... do rzeczy. Rozdział: Cudo. Blog: Cudo. No normalnie wszystko CUDO! Czekam na następny. Mam nadzieję, że pojawi się za niedługo ;)
Powiem tylko tyle : Rozdział zajebisty !
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno . masz pomysły i to widać czytając tego bloga . nie jest on byle jaki. skupiasz się na szczegółach co jest niesamowite i ciekawe. nie da się przewidzieć co będzie w następnym rozdziale co jest jeszcze lepsze . każdy rozdział jest ciekawy , nie piszesz caly czas o tym samym w kołko i w kółko tylko opisujesz to co najważniejsze i piszesz dalej .
to wszystko sprawia ze nie da się długo wytrzymać bez kolejnego rozdzialu .
Dlatego blagam cie w imieniu wszystkich czytających tego bloga, DODAJ JAK NAJSZYBCIEJ ROZDZIAŁ ! <3
Anetka :*
Haha nareszcie będą musili się pogodzić <3 obiecująco się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńWiktoria:)