czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 19 'I got a hangover, I've been drinking too much for sure'

*Następny dzień - niedziela*
*Narrator*
W sypialni Laury Marano spały cztery dziewczyny, które były wręcz nieprzytomne. Do domu wróciły przed trzecią mając szczęście, że zdążyły przed Vanessą i Tomem. Koleżanki od razu poszły do sypialni Laury, przebrały się w piżamy i wygodnie ułożyły się na łóżku. Długo rozmawiały i jadły przekąski, lecz zmęczenie wkrótce wzięło górę i w końcu usnęły. Każda leżała na każdej, ciasno było im na łóżku, ale to nie było wcale ważne, bo najważniejsze było to, że były razem.
Wszystkie dziewczyny spały trwadym snem i ani myślały się obudzić. Około dziesiątej po cichutku do pokoju weszła Van. Spojrzała na dziewczyny z rozczuleniem na twarzy.
-Pewnie gadały przez całą noc - szepnął jej do ucha Tom. Brunetka odwróciła się do swojego męża i posłała mu lekki uśmiech.
-Zapewne. Wyglądają jak aniołki - wyszeptała.
-I pewnie tak się zachowywały - zapewnił ją Tom, ucałował ją w policzek i poszedł do swojej sypialni. Vanessa jeszcze chwilę tak stała i patrzyła na nie.
-Z pewnością były grzeczne - wyszeptała sarkastycznie sama do siebie i zamknęła drzwi do pokoju dziewczyn.
~ ~ ~ ~ ~
W domu Lynch'ów panowała podobna atmosfera. Niektórzy spali na kanapie, inni na dywanie, a reszta w sypialniach. Nieważne gdzie spali, bo to nie miało wielkiego znaczenia. Gdy Ratliff, Riker, Ryland, Ross, Rocky oraz Josh wrócili z nocnego wypadu na miasto, od razu rzucili się tam gdzie było miejsce, by móc pójść spać. Zabawne. Chłopcy wyszli z domu przed północą, a wrócili grubo po czwartej. Musieli skorzystać z nieobecności siostry oraz rodziców, którzy wyjechali na weekend do jakiejś cioci.
Po dziesiątej jako pierwszy zbudził się wykończony Rocky. Podniósł ociężale twarz z dywanu i przewrócił się na plecy.
-Wody - wyszeptał, gdy poczuł suchość w gardle. Brunet wstał z podłogi z trudnością i powolnym krokiem skierował się do kuchni. Stamtąd chwycił butelkę wody i wypił ją duszkiem. O tak, to było mu potrzebne. Nagle do kuchni wszedł nieżywy Ross.
-Wyglądasz jak trup - stwierdził Rocky patrząc na brata.
-A patrzyłeś dzisiaj w lustro? - spytał zgryźliwie i sięgnął po inną pełną butelkę z wodą.
-Ale mnie łeb boli... - wyznał brunet.
-Mnie również - przyznał Ross - Ostatni raz. Ostatni.
-Nie obiecuj, bo i tak słowa nie dotrzymasz. Dobrze wiesz, że niedługo i tak to powtórzymy - powiedział Josh pojawiając się nagle w kuchni. Chwycił butelkę wody i ją wypił.
-W sumie racja - przyznał blondyn i uśmiechnął się szeroko - Świetna noc.
-Jedna z lepszych - przytaknął Ryland wchodząc do pomieszczenia, w którym przebywali chłopaki.
-Trochę jej nie pamiętam - powiedział Riker wchodząc do kuchni i zabierając wodę Rossowi.
-Mnie również uciął się film w pewnym momencie - przyznał się Ratliff podchodząc do przyjaciół i chwytając butelkę z wodą w swoje dłonie.
-Ustalmy po kolei wydarzenia - zadecydował Ross, a wszyscy kiwnęli głowami.
-Wyszliśmy i poszliśmy do jednego baru, gdzie wypiliśmy po dwa lub trzy piwa, tak? - powiedział Ratliff, a reszta mu przytaknęła.
-Potem poszliśmy na plażę, gdzie Riker poszedł kąpać się w oceanie, bo chciał przypodobać się jakiejś dziewczynie - dodał Rocky.
-Przynajmniej mam jej numer telefonu - przyznał najstarszy i uśmiechnął się szeroko.
-Później wypiliśmy 0.7 na tej plaży i zaczepialiśmy jakieś piękne dziewczyny - przypomniał Josh.
-Tak! I Rocky wtedy zaczął pokazywać jednej dziewczynie swoją klatę i namawiał ją, by dotknęła jego brzucha i poczuła jakie ma mięśnie! - powiedział olśniony Ross i o mało co nie wybuchnął śmiechem.
-Wolałbym, abyście właśnie tę scenę wyrzucili ze swojej pamięci - wyznał Rocky.
-A dostałeś od niej numer w końcu? - spytał Riker, a jego brat mu przytaknął - To uważam, że pokazanie swojego brzucha się opłaciło - powiedział, a chłopcy przyznali mu rację.
-Czekajcie... A dlaczego goniła nas policja? - Ell zaczął zastanawiać się na głos.
-Bo Josh wystrzelił do nich z tekstem 'Ej! Panowie! Napijecie się z nami?', a do tego wyciągnął pustą już butelkę po alkoholu - przypomniał Ryland i nagle wszystkich oświeciło.
-Rzeczywiście! - krzyknęli równocześnie chłopcy.
-Wybiegliśmy z plaży uciekając przed nimi, a potem jeszcze na ulicy nas gonili, ale w końcu zgubiliśmy ich - przypomniał Ross.
-Tak. I trafiliśmy do baru - dodał Rocky.
-Tego samego co na początku - przypomniał Riker.
-Wtedy znowu się napiliśmy, Josh poszedł oglądać motor Rossa, wrócił i dalej piliśmy - przypomniał Ryland pijąc przy tym wodę.
-A pamiętacie te tańce z tamtymi dziewczynami? - spytał Ratliff, a wszyscy kiwnęli głowami.
-Śliczne były - przyznał Riker.
-Są piękniejsze - stwierdził Ross.
-To prawda - przyznał mu rację Josh.
-To byliśmy tam chyba jakiś czas, a potem wróciliśmy do domu, co nie? - spytał Rocky.
-Tak. Ross nawet pojechał z Joshem na swoim motocyklu - powiedział Ryland, a wspomnianym chłopakom oczy się szeroko otworzyły.
-Co?!
-Prowadziłem motor po pijaku?! - spytał zdezorientowany blondyn. Najmłodszy tylko się uśmiechnął i pokiwał przecząco głową.
-Nie, ja nim przyjechałem. Byłem wtedy już na tyle trzeźwy by to zrobić - wyznał, a Rossowi nagle ulżyło.
-To dobrze, dzięki - blondyn podziękował swojemu młodszemu bratu.
-Nie ma za co.
-To co robimy? Jakieś śniadanie? - spytał Josh, a wszystkim nagle zaczęło burczeć w brzuchu.
-Jestem za.
-Ja też
-I ja.
-Tylko jedna prośba - zaczął Riker i wszyscy się na niego spojrzeli - Błagam róbmy i mówmy po cichu, bo zaraz mi łeb pęknie.
* * * * *
*Laura*
Uniosłam moje ociężałe powieki i zamrugałam pare razy. Przed swoimi oczami miałam czyjeś stopy. Co jest? Uniosłam lekko głowę i zobaczyłam, że wszystkie śpimy na moim łóżku. Zorientowałam się, że wącham stopy Mai. Smakowicie.
Chciałam wstać, lecz na mojej nodze spała Rydel. Serio? Mam tak tłuste udo, że można nim zastąpić poduszkę? Dzięki Delly.
Postanowiłam delikatnie wyciągnąć swoją nogę spod głowy blondynki. Zajęło mi to pare sekund, ale osiągnęłam swój cel. Zeszłam z łóżka próbując nie budzić żadnej z dziewczyn i podeszłam do małego stolika, gdzie leżało picie. Cola, sok, mrożona herbata, kolejny sok, sprite... no, a gdzie woda? Skarciłam samą siebie, gdyż wcześniej stwierdziłam, że woda nam na pewno nie będzie potrzebna. Gratulujemy inteligencji.
Westchnęłam ciężko i wyszłam po cichu z pokoju kierując się do kuchni. Zeszłam do tamtego pomieszczenia i od razu ujrzałam tam moją siostrę.
-Cześć - przywitałam się z nią.
-Hej - powiedziała i włączyła blender. Nagle poczułam okropny ból głowy, aż oczy otworzyły mi się szeroko.
-Van weź to wyłącz! - krzyknęłam, a siostra wyłączyła przyrząd i spojrzała na mnie zdziwiona.
-A co? Głowa cię boli? - spytała patrząc na mnie uważnie. No ładnie, wygląda na to, że siostra chyba się domyśla co wczoraj robiłyśmy.
-Co? Pfff nie... No co ty - powiedziałam, ale nie zabrzmiało to przekonująco.
-No to wybacz, ale muszę włączyć to ponownie, bo muszę dokończyć koktajl - powiedziała wzruszając ramionami i ponownie uruchomiła urządzenie. Zacisnęłam mocno zęby, żeby przetrwać ból, a zarazem nie pokazać Van, że w ogóle jakiś ból głowy istnieje. Ta męczarnia trwała jakieś pięć czy siedem sekund, jednak w tej chwili było to jak wieczność. Gdy Vanessa wyłączyła urządzenie, odetchnęłam z ulgą. Podeszłam do szafki i zaczęłam szukać wody.
-Co robisz? - spytała mnie siostra.
-Szukam wody... - powiedziałam lekceważąc brunetkę. Teraz liczyło się, aby znaleźć butelkę tego napoju.
-Skończyła się - oznajmniła, a ja spojrzałam na nią zdziwiona.
-No niby jak? Wczoraj kupiłaś dwie wielkie zgrzewki wody! - powiedziałam będąc lekko podenerwowana. Jak to nie ma wody? Poczułam jak suchość w gardle narasta, jeśli to w ogóle jest możliwe.
-Wiem, ale Tom musiał je gdzieś zawieść, więc cierpimy teraz na brak czystej wody. Napij się soku.
-Nie mam ochoty na sok, wolę wodę.
-Od kiedy Laura Marano woli zwykłe H2O od soku pomarańczowego, co? - spytała mnie i oparła dłoń na biodrze.
-Odkąd zrozumiała ile cukrów i konserwantów znajduje się w jednej szklance takiego soku - powiedziałam, a siostra zmrużyła oczy - No co?
-Gadaj co wczoraj robiłyście albo te dwie patelnie przez zupełny przypadek zderzą się ze sobą i zrobią taki hałas, że każdy się obudzi lub odpadnie mu głowa - powiedziała znacząco i chwyciła do rąk patelnie. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem i uniosłam dłonie w geście przegranej.
-Dobra, dobra.
-Czemu piłyście?! - spytała zdenerwowana.
-A kto powiedział, że piłyśmy? - spytałam niewinnie, a Van zbliżyła do siebie patelnie i uniosła wysoko brwi. Spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami.
-Tylko tego nie rób.
-Zrobię, jeśli mi nie powiesz co wczoraj robiłyście - zagroziła, a ja westchnęłam ciężko.
-Poszłyśmy wieczorem na miasto, chodziłyśmy po jakiś sklepach i poszłyśmy do baru. Pare piw, nic więcej - wytłumaczyłam, a siostra spojrzała na mnie groźnie.
-Piwa? Laura! Musisz pić, by się dobrze bawić?
-Nie, ale przyznam, że to trochę pomaga - wyznałam z lekkim uśmiechem, a Van odłożyła patelnie.
-Ostatni raz robicie coś takiego. Mam nadzieję, że nie chodziłyście w nocy po plaży, o tej porze nie jest tam bezpiecznie - powiedziała, a ja uśmiechnęłam się do niej.
-Nie no co ty, nie jesteśmy takie głupie, by łazić nocą po plaży bez żadnej eskorty - skłamałam, ale siostra się chyba nabrała.
-Wode masz w dolnej szafce po lewej - oznajmiła, a ja rzuciłam się na tę szafkę jak szalona. Czyli jednak moja siostra blefowała z tym, że Tom wywiózł gdzieś tą wodę. Spryciara, chciała mnie po prostu zmaltretować. Chwyciłam z szafki butelkę i zaczęłam ją pić. O tak. Od razu lepiej - Ale następnym razem macie się nie szwędać same po mieście, rozumiesz? Jestem za ciebie odpowiedzialna i nie chce, żeby coś ci się stało. Jasne? - spytała, a ja kiwnęłam głową.
-Zgoda.
-I Tom nic o tym ma nie wiedzieć. To zostanie pomiędzy nami. Niech nadal myśli, że jesteś kochana jak aniołek - wyjaśniła i wzięła łyka swojego koktajlu. Popatrzyłam na siostrę z uśmiechem.
-Tak o mnie myśli?
-Na razie tak - powiedziała i w tym samym momencie do kuchni weszły Spencer, Maia i Rydel.
-Usłyszałyśmy jakiś hałas... - oznajmiła blondynka.
-Ale mnie głowa boli... - jęknęła Spencer, ale gdy zobaczyła moją siostrę, to natychmiast ugryzła się w język. Cała trójka spojrzała na Vanesse z obawą wymalowaną na twarzy.
-Głowa? - spytała moja siostra patrząc na rudowłosą uważnie.
-Taaak, mam migrenę - zaczęła się tłumaczyć robiąc smutną minę.
-Van już wie gdzie wczoraj byłyśmy - poinformowałam je, a one odetchnęły z ulgą.
-To dobrze, bo już się bałam, że będę musiała udawać migrenę - zaśmiała się Spence, ale szybko przestała, gdy spotkała się z groźnym spojrzeniem mojej siostry.
-Co to była za noc... - powiedziała Rydel z wielkim uśmiechem na twarzy.
-To było coś - potwierdziłam podając dziewczynom butelki wody, które od razu chwyciły i zaczęły pić.
-Racja, ale wiecie co? We włosach nadal mam ten piasek z plaży, a myślałam, że cały wytrzepałam... - powiedziała Maia wyciągając kolejne ziarenko piasku ze swoich włosów. Spuściłam swój wzrok z dziewczyn. Maia nawet nie wie ile jej słowa mogą sprawić mi nieprzyjemności.
-Laura? - spytała mnie wymownie siostra. Taaa... nie byłyśmy przecież na plaży, co nie? Już nie żyje.
-Chyba mój telefon dzwoni. Powinnam pójść odebrać - powiedziałam szybko i skierowałam się na górę po schodach.
-Laura Marie Marano! - krzyknęła za mną wściekła Vanessa. Jakoś się jej wywinęłam. Teraz tylko współczuje moim koleżankom, które znalazły się na ostrzu noża.
* * * * *
Wszyscy wspólnie zjedliśmy śniadanie. Tom i Van bardzo cieszyli się obecnością Rydel i Mai tutaj w domu i zapraszali je, aby częściej wpadały. Moja kochana siostra szybko dała sobie spokój z naszą nocną wyprawą. Umówmy się, ale ona sama tak robiła zanim poznała Toma, a nawet po poznaniu bruneta dalej wychodziła z koleżankami na podboje. W sumie to ich historia miłosna jest trochę pokręcona, więc nie można się niczemu dziwić.
Po śniadaniu, ogarnięciu się i kolejnych pogaduchach Maia i Rydel poszły do swoich domów.
Było już popołudnie, a ja siedziałam na łóżku i przeglądałam na laptopie plany i szkicie, które wysłał mi Jim. Zrobiłam pare poprawek i dodałam pare swoich uwag. Mało, bo plany wysłane przez mężczyznę były naprawdę świetne. Bardzo się cieszę, że mogę nadal być jego asystenką, a zarazem grać w serialu. Nie jest łatwo, ale dzięki temu uda mi się spełnić swoje marzenia.
Po godzinie pracy nad szkicami zamknęłam laptopa i odstawiłam go na podłodze obok łóżka. Położyłam się ciężko na materacu i zamknęłam oczy. To była długa i męcząca noc. Myśląc o wydarzeniach z wczorajszego wypadu usnęłam.

*Rydel*
Gdy weszłam do domu, pierwsze co poczułam to odór męskich ciał i zapach smażonego boczku. Dziwna mieszanka, ale tak to jest, gdy się zostawia samych chłopaków na noc. Właśnie... Samych. Na noc. Walnęłam się dłonią w czoło. Zapewne nadal zmagają się z kacem. Ach... moje kochane i takie głupie chłopaki.
Weszłam do salonu, gdzie przebywali moi bracia i przyjaciele. Siedzieli na kanapie i patrzyli się w telewizor. Każdy z nich wyglął okropnie - podkrążone oczy, potargane włosy i zmęczenie wymalowane na twarzy. Rano wyglądałam podobnie, jednak od czego jest makijaż?
-Widzę, że ładnie zabalowaliście wczoraj - powiedziałam podchodząc do nich.
-Co? My nigdzie nie wychodziliśmy - Riker zaczął się bronić, ale gdy uniosłam brwi do góry dając mu do zrozumienia, że mu nie wierzę, to od razu skończył wymyślać jakieś wytłumaczenie.
-Ale dobrze się bawiliście? - spytałam z uśmiechem.
-Było bosko - wyznał rozmarzony Ross.
-Delly, możemy pogadać? - spytał mnie Josh patrząc na mnie wymownie.
-Jasne - powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
-Wytłumaczysz mi to wszystko? - zaczął, a ja westchnęłam ciężko.
-Zaczęłam się przyjaźnić z Laurą, jednak nie powiedziałam jej, że jestem siostrą Rossa i nie chcę, by na razie o tym wiedziała. Ani by mój brat wiedział, że zadaję się z Lau - wyznałam.
-Ale dlaczego? - spytał zdezorientowany.
-Chyba wszystkim już wiadomo, że oni jakoś szczególnie za sobą nie przepadają. Tak? - spytałam, a brunet kiwnął głową - Z tego względu, że żadne z nich nie wie, że jestem z nimi jakoś związana to próbuję ich jakoś do siebie przekonać. Wiesz, żeby się polubili albo chociaż tolerowali - oznajmiłam, a chłopak otworzył szerzej oczy.
-Ale pokręcona sprawa - westchnął.
-I mi to mówisz? To ja się ukrywam jak głupia - powiedziałam i od razu przypomniałam sobie historię z wczorajszego wieczoru.
-I ile ma to jeszcze potrwać?
-Nie wiem. Do momentu, w którym ich jakoś do siebie przekonam. A przynajmniej spróbuje. Pomożesz mi z Rossem? - spytałam patrząc na niego z nadzieją. Brunet spojrzał się na mnie, ale zanim mi odpowiedział to zastanawiał się jeszcze chwilę.
-Dobra. Jakoś namówię Rossa, by dał jej szansę.
-Świetnie - powiedziałam uradowana i przytuliłam go - Bo przecież każdy zasługuje na szansę.
-Tak. W szczególności Laura - powiedział cicho i odwzajemnił uścisk przyjaciółki.

---------------
Siemka :D
Ferie ferie, a ja czasu nie mam xd Jak to się dzieje? Jestem taka rozchwytywana, że prawie w domu nie przesiaduje hahaha xd
Dobra, koniec żartów. Czas na moje standardowe pytanie - Jak się podoba rozdział? :D Piszcie moi kochani, jesteście taką moją muzą hahaa xd
Na pytanie pewnego anonimka:  'Kiedy dowiemy się dlaczego Laura nie gra już i nie śpiewa ??' - odpowiem: NIEDŁUGO, serio. Cierpliwości :3
Komentujcie kochani!
Całuję! :*

http://youtube.com/watch?v=dLhFDYQHDQY

21 komentarzy:

  1. czekam na nexta dawaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :D zajebisty :D super ma sprawę do zrobienia Rydel, jak tajny agent :D podobają mi się twoje pomysły i kocham to jak piszesz, bo naprawdę masz talent :D ja chcę przeczytać kiedyś czyli w najbliższej przyszłości twoją książkę twojego autorstwa :D boski rozdział i chcę next'a jak znajdziesz czas :D więc czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział! Ty piszesz tak pięknie, że nie wyobrażam sobie nic innego jak to, że w przyszłości napiszesz książkę.
    A co do rozdziału. Bardzo proszę, zrób troszkę więcej Rossa I Laury, jak się kłócą itp. Tak ogólnie rozdział jest przepiękny, wspaniały! Ekstra!
    Czekam niecierpliwie na wspaniałego nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, cudowny, zajebisty ... z resztą jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. KIEDY W KOŃCU LAURA WYPEŁNI SWOJE ZADANIE NOO!!! TO JEST NAJBARDZIEJ WYCZEKIWANA PRZEZE MNIE CHWILA xd zlituj się i daj ją już w następnym, plooose <3

    OdpowiedzUsuń
  6. GENIALNY, SUPER ITP. Czekam na kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi sie twoj styl pisania. Czekam na nexta. Christine

    OdpowiedzUsuń
  8. Noo, rezerwuje se miejsce ;)
    Mam zamiar napisać długi komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku jak ja lubie twojego bloga . :) codziennie zaglądam czy jest nowy rozdzial . to już obsesja :P hahah xd
    rozdzial boski zresztą jak kazde poprzednie :)
    ,, Tak. W szczególności Laura '' jejku jakie to urocze . coraz bardziej lubie tego Josha :) Ale i tak wole Raure <3 hihi ;d
    Anetka :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham twojego bloga i
    świetnie piszesz, już nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdzial świetny :D nie mogę się doczekać jak Laura będzie wypełniać swoje zadanie :P heheheh :D
    kiedy dodasz następny ? :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham ten rozdział! Ale kiedy Lau wypełni swoje zadanie?!!! Ja CHCĘ TERAZ!!! xD
    Czekam na nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski, zresztą jak zawsze...
    Weny życzę ( choć pewnie ci jej nie brakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział *------* Daaj już nexta :3 :3 Genialny i w ogóle super, a Delly powinna przestać tak wszystkim gadać o jej planie, bo w końcu ktoś sypnie... nie ufam Joshowi, nie wiem czemu, ale go nie lubię ;__; zbyt mi przypomina Dallasa z twojego starego opo ;__; :D

    OdpowiedzUsuń
  15. rozdzial zajebisty .:d
    chce już żeby Laura wypelnila swoje zadanie . :) tez mysle ze jak duza liczba osob będę wiedzieć o tym planie to ktoś w końcu cos wypapla .
    dodaj szybko następny rozzdzial :P

    OdpowiedzUsuń
  16. normalnie powalasz, rozwalasz ( czy jak tam się mowi ) system !!!! :D
    super rozdzial, super blog, super pomysły, nic dodac, nic ująć :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetnie piszesz, ja też mam ferie i wgl nie mam czasu na blogi, chyba się załamię ;/ Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurde, jestem wściekła. Pisałam z godzinę komentarz i go diabli wzięli przez moją głupotę ;//
    Ughh... A wcale zbyt krótki nie był. Uważam, że ' fajny rozdział, chce nexta' to nie jest komentarz.
    A tak wracając do tematu rozdziałów.
    Rydel fajna - tajna agentka. Tylko że coraz więcej osób dowiaduje się o jej genialnym planie. W końcu się pewnie wyda. Ciekawa jestem kim był ten sąsiad Laury. Ten z basenem. Był wcześniej, chyba nie?
    Kochana Maia wsypała je wszystkie tekstem o piasku we włosach xDDD
    Powinno być więcej Spencer. Czemu? Bo z niewiadomego powodu zapomniałam o jej istnieniu i przypomniałam sobie dopiero teraz xD Really. Geniusz ze mnie xD
    Maia była, Rydel też... Spencer!
    Dopiero teraz przypomniałam sobie o jej istnieniu ; oo Wydawało mi się, że było tylko ich 3 xDDD Geniusz ze mnie xD
    To teraz Laura i Ross.
    Na pierwszy rzut oka zupełnie inni ludzie, z 2 różnych światów. Potem jednak dostrzegamy podobiznę. Mało, są jak dwie krople wody. Identycznie się zachowują w stosunku do siebie, jak i do innych. Muzyka jest ich częścią. Oboje ją mają, tylko, że Laura przez jakieś wydarzenie z przeszłości nie chce mieć z nią nic wspólnego. Niech sobie Laura myśli co chce, ale i tak muzyka jest wewnątrz niej od zawsze.
    Na pozór inny, a wewnątrz tacy sami ♥ ♥ ♥
    Ale chyba się tego boją i przed samym sobą udają, że się nienawidzą.
    A i jeszcze jedno - rozpoczął się ten serial, więc Laura ma przedłużony pobyt w mieście? Bo na początku miała zostać w LA 3 miesiące. A serial będą kręcić dłużej, bo jeszcze sezony...
    + jeszcze pod znakiem zapytania; czy będzie Dellington i z kim będzie Josh.
    Chyba na to muszę czekać na następne rozdziały C :
    I to tyle z mojego 'długiego ' komentarza xD
    W sumie to skrót tego co napisałam wcześniej, tyle że ja taka mądra... XD A czasu na następny mniej więcej tej samej długości nie mam, bo za 3 godziny jade na tydzień do Włoch.
    No to pozdrawiam C: I żeby jak wrócę to był następny rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lol, miało być w odpowiedzi do tamtego koma hahahah xE Kit, teraz tego nie zmienię xD

      Usuń
  19. Haha i ten kac , ta patelnia boże rozwalasz mnie momentami haha:*:)
    Kurde ale nadal czekam , aż w końcu Ross i Laurra się zbliżą , ehh ale musze jeszcze chyba troszke poczekać . :)
    No nic , zabieram się za następny rozdział i znów będe na bieżąco ( 2 rozdziały miałam w plecy xd )
    Wiktoria:)

    OdpowiedzUsuń