*Następny dzień - sobota*
*Laura*
Obudziłam się w moim łóżku będąc w miarę wypoczęta. Uniosłam swoje powieki do góry i się przeciągnęłam. Wstałam z mojego miejsca spoczynku, podeszłam do okna i je otworzyłam z zamiarem wywietrzenia swojego pokoju. Przetarłam swoje oczy i powolnym krokiem wyszłam z sypialni kierując się w stronę kuchni. Jestem głodna. Mam zamiar coś zjeść i nic ani nikt mi w tym nie przeszkodzi.
Gdy znalazłam się w kuchni, przeszłam na palcach przez jeszcze zimne kafelki. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Po krótkim zastanowieniu w swoje dłonie chwyciłam jogurt z czekoladowymi chrupkami. Pycha.
-Rozmawiałem z Jimem - poinformował mnie Tom pojawiając się za moimi plecami. Odwróciłam się w stronę szwagra i zamknęłam lodówkę - Gdy dowiedział się, że zaczniesz pracę w serialu, to bardzo się zmartwił.
-Właśnie... Nawet z nim nie rozmawiałam o tym... - poczułam się głupio, gdy zdałam sobie sprawę, że nie porozmawiałam z Jimem o całej tej sprawie z pracą.
-Powiedział, że będzie mu brakować tak uzdolnionej asystentki, która rzeczywiście była w stanie mu pomóc - oznajmił.
-Ja też będę za tym tęsknić - przyznałam z lekkim smutkiem w głosie i zaczęłam zajadać się serkiem.
-Wiem, dlatego uzgodniłem z Jimem, że możesz mu pomagać w wolnych chwilach. Gdy nie będziesz potrzebna na planie w danym momencie czy po prostu, gdy będziesz mieć chwilkę czasu. Oczywiście, jeżeli się zgodzisz - powiedział, a ja spojrzałam na niego z radością - Uznałem, że będzie ci brakować tego zajęcia, bo to cię naprawdę interesuje, a praca w serialu jest głównie po to, abyś zarobiła możliwie najwięcej na studia. A chciałbym, aby ten wyjazd tutaj sprawiał ci radość, a nie tylko poczucie obowiązku pracy, która tak bardzo cię niezadowala jak projektowanie wystroju planu - wyjaśnił i uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego gest.
-Oczywiście. Dziękuję - powiedziałam i przytuliłam się do bruneta.
-Nie ma za co. Miałem taką nadzieję, że się zgodzisz - wyznał - Poinformuje jeszcze Jima i pewnie on się z tobą jakoś dogada - oznajmił, a mocniej się w niego wtuliłam.
-Dziękuję, że o mnie myślisz.
-Jakbym mógł nie myśleć o tak cudownej młodej damie? - spytał odsuwając się ode mnie - Poza tym jesteś moją ulubioną szwagierką.
-Jestem jedyną twoją szwagierką - przypomniałam mu z lekkim uśmiechem.
-Racja, ale to nie zmienua faktu, że bardzo cię lubię - powiedział i poczochrał mi włosy drocząc się ze mną. Zaśmiałam się cicho - Dobra, koniec tego dobrego. Muszę iść na górę ogarnąć jakieś papiery z pracy. Przekażesz to Van jak ją zobaczysz?
-Jasne - zapewniłam, a Tom poszedł do swojego gabinetu.
Wróciłam do jedzenia swojego jogurtu i usiadłam przy wysokim krześle przy wyspie twarzą skierowaną do wielkiego okna z widokiem na ogród. Zaczęłam nucić sobie coś pod nosem w trakcie zajadania się jogurtem. To był słoneczny poranek. Ostatnio pogoda była bardzo ładna.
Wpatrywałam się w idealny widok panujący za oknem, gdy nagle zauważyłam, że ktoś zaburza obraz ogrodu. Zmrużyłam oczy i przyjrzałam się tej osobie. To był Ross. Bez koszulki. Serio? Teraz będzie mi tą klatą tu świecił? Zastanawiałam się w myślach i wpatrywałam się w blondyna. Patrzyłam jak jego ciało lśni w promieniach słonecznych. Widziałam jak jego mięśnie się napinają, gdy podnosił ciężki worek z ziemią. Po prostu się na niego patrzyłam. Przyglądałam się jak wygląda bez tej koszulki. I nagle poczułam ból z tyłu głowy. Ktoś walnął mnie w nią otwartą dłonią.
-Ała... - powiedziałam łapiąc się za miejsce uderzenia.
-Ja ci dam podglądać swojego kolegę - oznajmiła Van.
-Co? Ja wcale się na niego nie patrzyłam - zaprotestowałam odruchowo.
-No jasneee. Wcale nie obśliniłaś swojej bluzki na jego widok - powiedziała i stanęła obok mnie.
-Co? Nie prawda! - broniłam się, ale i tak mimowolnie spojrzałam na moją koszulkę od piżamy. Widząc to Van głośno się zaśmiała.
-A podobno go tak nie lubisz.
-Wręcz nienawidze.
-No właśnie widze - powiedziała, a ja spiorunowałam ją wzrokiem.
-Koniec tematu - zadecydowałam - Ile czasu on tu jeszcze będzie pracować? - spytałam mając nadzieje, że w przyszłym tygodniu nie będę zmuszona na niego patrzeć.
-No nie wiem... Zamierzam zrobić patio z jednej strony ogrodu, może też jakiś stawik? Nie wiem jeszcze. Bo to może się źle komponować z basenem... Myślę, że na pewno jeszcze ze dwa czy trzy tygodnie tu spędzi.
-NIE. NIE POZWALAM - powiedziałam wyraźnie podkreślając słowa. Van uśmiechnęła się do mnie szczerze.
-Uroczo wyglądasz, gdy się tak wściekasz - powiedziała i odeszła ode mnie idąc do holu - Idę na zakupy.
-Nie! Van wracaj! Ja nie zamierzam go tu oglądać przez tak długi czas! - krzyknęłam w przestrzeń, a moja siostra bez żadnego odzewu po prostu wyszła zamykając za sobą drzwi. Moje usta otworzyły się lekko. No normalnie nie wierze! Ale mnie olała... I serio? Trzy tygodnie?! Ja tu chyba umrę...
-Dzień dobry - usłyszałam głos Spencer schodzącej po schodach.
-Hej - powiedziałam niemrawo.
-Co ci jest? - spytała mrużąc oczy. Miała mokre włosy, więc najwyraźniej dopiero co wyszła z kąpieli. A na sobie miała krótkie dżinsowe spodenki oraz szarą luźną koszulkę.
-Nic, dowiedziałam się czegoś, co zrujnowało moje życie - wymamrotałam niezadowolona odpowiedzią siostry.
-Nie wiem co tam gadasz pod nosem... - powiedziała zrezygnowana i podeszła do ekspresu - Kawa. Potrzebuje KAWY - powiedziała i włączyła urządzenie. Ja się zaśmiałam.
-Jesteś podobna do Caluma - stwierdziłam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.
-To, że mamy podobny kolor włosów i to, że uwielbiamy kawę nie czyni nas jeszcze podobnych - zauważyła, a ja wzruszyłam ramionami.
-Może.
-To tak jakbym ja powiedziała, że jesteś podobna do Rossa - dodała.
-Nie denerwuj mnie. I nie ubliżaj mi mówiąc, że jesteśmy podobni.
-Serio. Gdy się denerwujecie, jesteście identyczni. Ten sam styl mówienia i dogryzania sobie. Jak stare dobre małżeństwo - stwierdziła, a ja zaczęłam udawać, że wymiotuje.
-Ja i on podobni? Bleee.
-Oj nie przesadzaj, on nie jest taki zły.
-Taaa. Bronisz go, bo ci się podoba - zauważyłam, a Spencer wzięła łyka dopiero co zrobionej gorącej kawy.
-To, że uważam, iż jest przystojny nie oznacza, że mi się podoba - odpowiedziała spokojnie.
-No, ale nigdy nie flirtujesz z kolesiem, który ci się nie podoba. I nie dla każdego chłopaka potrafisz wypić znienawidzony sok pomarańczowy - zauważyłam, a ona uniosła jedną brew.
-Chcesz mi coś powiedzieć? - spytała poważnie, a ja westchnęłam. Wiedziałam o co jej chodzi.
-Wszyscy tylko nie on. Nie Ross, błagam. Chciałabym lubić twojego chłopaka, a nie go nienawidzić - powiedziałam szczerze, a ona się uśmiechnęła.
-Spokojnie, on mi się nie podoba. Po prostu uważam, że jest fajnym kolegą - powiedziała, a ja odwzajemniłam jej gest. Ponownie wzięła łyka kawy. No i spojrzała przez okno na ogród. Nagle jej oczy się powiększyły i praktycznie wypluła z buzi napój. Obejrzałam się za siebie. A Van czepiała się mojej reakcji na widok Rossa z gołą klatą - Od kiedy on tu jest? - spytała wręcz zaniepokojona. Wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem, na pewno od dwudziestu minut.
-Jak wyglądam? - spytała mnie, a ja uniosłam jedną brew.
-Nie podoba ci się? - spytałam ją podejrzliwym głosem, a ona wytknęła mi język.
-Spadaj. Teraz już sama nie wiem... Gdy patrzę na jego klatę, to brak mi słów.
-Bleee.
-Hahaha - zaśmiała się, gdy zobaczyła moją zniesmaczoną minę - Ale ty i tak mi się najbardziej podobasz - wyznała przez śmiech.
-Pociągam cię? - spytałam wstając z krzesła przy wyspie i zarzuciłam włosy na ramię.
-Tak, szczególnie w tej piżamie - wyznała. Miałam na sobie męskie bokserki i szarą bluzkę na ramiączka. Uśmiechnęłam się szeroko i założyłam ręce na biodra.
-Wiesz... Jesteś piękną kobietą, a twoje włosy są pełne słonecznego blasku - powiedziałam zmysłowo, a Spence się zaśmiała głośniej.
-Doprawdy?
-Yhmm - wymróczałam i zrobiłam tzw. brewki.
-Nie podrywaj mnie tak, bo się jeszcze zarumienię! - powiedziała, a ja wybuchnęłam śmiechem. Nie wytrzymałam. Podeszłam do przyjaciółki i mocno j przytuliłam - Ahh ty moja kocico - powiedziała, a ja się zaśmiałam.
-Jeszcze ci nie pokazałam jaką mogę być kocicą - wymróczałam, a ona odwzajemniła mój gest.
-To jakaś propozycja?
-A jakże!
Zaczęłyśmy się śmiać jak na prawdziwe przyjaciółki przystało. Odsunęłyśmy się od siebie i uśmiechnęłyśmy.
-Brakowało mi takich wygłupów z tobą. Dawno tak nie rozmawiałyśmy - wyznała.
-Mnie też brakowało, ale zaczniemy nadrabiać nasze szalone akcje. Przecież jesteśmy w L.A. Tu wszystko się może zdarzyć - powiedziałam i mrugnęłam do niej.
-Trzymam cię za słowo - oznajmiła, a ja się uśmiechnęłam.
-Idę na górę się ubrać i zadzwonić do Jonah i mamy - wyznałam, a rudowłosa kiwnęła głową.
-Leć. I pozdrów ich - powiedziała, a ja wzięłam łyka kawy mojej przyjaciółki i poszłam do swojego pokoju.
* * * * *
Umyłam się, umalowałam i ubrałam w ładny oraz lekki zestaw. Zadzwoniłam do mojego młodszego brata i mojej mamy. Pogadałam z nimi jakiś czas opowiadając co się u mnie nowego dzieje. Już wiedzą, że gram w serialu, jednak są ciekawi szczegółów. Wszystko im dokładnie opowiedziałam, a na pytanie 'Jak ci się pracuje z tym chłopakiem?' odpowiadam, że dobrze. Nie chce ich martwić. W szczególności mame. Ona sama ma wiele teraz na głowie, więc nie chce jej dorzucać nowych problemów, przede wszystkim, że on wydaje mi się być błahy w porównaniu do tego, czym moja mama się przejmuje. Dowiedziałam się od niej, że przyszły do mnie nowe listy i powiedziała, że mi je prześle. Odpowiedziałam, iż nie chce, aby to robiła, ale i tak to zrobi. Mimo wszystko stara się, abym była szczęśliwa. Ale wątpie, żeby te puste słowa sprawiły mi radość.
Chwilę jeszcze popracowałam nad moimi projektami. Zauważyłam, że podczas tych dwóch tygodni wykonałam kilka rysunków. Nawet nieźle, ale muszę jeszcze poćwiczyć, jeżeli chce się dostać na te studia.
Posłałam swoje łóżko, ogarnęłam pokój i zeszłam na dół. Tam siedziała Spencer na kanapie czytając jakąś książke.
-Co czytasz?
-Trzy metry nad niebem - powiedziała nie odrywając wzroku od lektury.
-Ooo lubię ją - powiedziałam.
-Wiem, sama mi ją polecałaś - zaśmiała się. Była już umalowana i miała wysuszone włosy, które lekko zakręciła.
-Pamiętam - zachichotałam, gdy przypomniałam sobie jak ją męczyłam mówiąc jej, aby to przeczytała - Tom nadal jest w domu?
-Tak, kilka minut temu zszedł tu i zrobił sobie kawe. Ale później wrócił do gabinetu, by dokończyć swoją pracę.
-A Van?
-Nie wiem, nie widziałam jej dzisiaj.
Kiwnęłam głową ze zrozumieniem.
-To powinna niedługo tu być - zauważyłam i spojrzałam przez okno na ogród.
-Nie ma go.
-Co? - spytałam zdezorientowana.
-Ross. Nie widziałam go odkąd zeszłam tu na dół, więc możesz bezpiecznie wyjść do ogrodu - powiedziała i spojrzała na mnie. Kiwnęłam głową z zadowoleniem.
-To dobrze, bo miałam ochotę zaczerpnąć świeżego powietrza - wyznałam, wzięłam z zamrażarki mały kubełek lodów i wyszłam na dwór. Przeszłam przez taras, potem trawnik, aż doszłam do basenu. Usiadłam na krawędzi, zanurzyłam stopy w lekko chłodnej wodzie i zaczęłam jeść miętowe lody. One są orzeźwiające. Najlepsze na taką pogodę.
Zjadłam połowę póllitrowych lodów, odstawiłam je obok i położyłam się na plecach. Zamknęłam oczy i delektowałam się promieniami słonecznymi. Nie wiem ile minut trwała moja przyjemność, jednak skończyła się dla mnie za szybko. Nagle poczułam, że ktoś zasłania mi słońce. Uniosłam jedną powiekę do góry i zmrużyłam oczy.
-A ty co nadal tu robisz? - spytałam oschle widząc kontur jego ciała.
-Pracuję - odpowiedział Ross podobnym tonem i przeszedł trzy metry dalej odkładając jakiś ciężki worek. Otarł ręką pot z czoła i spojrzał na mnie - Co mi się tak przyglądasz? - spytał. I tak. Nadal był bez koszulki.
-Nie podoba mi się to, że tak długo tu przebywasz - wyznałam i zmarszczyłam brwi - I lepiej ubierz jakąś koszulkę, bo Spencer nie może się skupić.
-Spence? To ona tu jest? - spytał i rozejrzał się po ogrodzie.
-Ona tu mieszka, idioto.
-Ach... czekałem, aż odezwiesz się do mnie po "imieniu" - gdy wypowiedział ostatnie słowo zrobił cudzysłów w powietrzu.
-Nie ma za co - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Więc mówisz, że nie może się skupić...? - spytał uśmiechając się lekko.
-I tak nie masz u niej szans - stwierdziłam obojętnie.
-Niby czemu? - spytał zirytowany.
-Bo ona nie zwraca najmniejszej uwagi na takich chłopaków jak ty.
-Przystojnych?
-Raczej głupich.
-Oj Marano Marano... Może ja tobie nie odpowiadam, ale najwyraźniej twoja przyjaciółka mnie lubi. Schlebia mi to i powiem też, że cieszy, bo uważam ją za naprawdę miłą dziewczynę - powiedział, a ja prychnęłam dając mu do zrozumienia, że mu nie wierzę - Powiem ci, że myślałem, iż praca tutaj jest najgorszą rzeczą jaka mi się przytrafiła. Jednak, gdy słyszę o Spencer to zastanawiam się czy może to nie jest jedna z lepszych rzeczy, które mnie ostatnio spotkały - powiedział, poprawił włosy i ruszył do dalszej pracy. Zmrużyłam oczy przyglądając się jego zadowolonej twarzy. Pracował teraz obok dużego okna, gdzie siedziała Spencer. I chyba nie muszę dodawać, że Lynch wcale nie miał zamiaru zakładać swojej koszulki.
---------------
Sieeemka :D
Wybaczcie, że tak późno, ale goście i tego typu sprawy, no i cały dzień zawalony i brak czasu na pisanie. Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i jesteście z niego zadowoleni. Zastanawiam się czy nie zawiodłam was tym rozdziałem. I błagam nie piszcie mi, że za mało było mocnej kłótni między Laurą, a Rossem, bo w każdym rozdziale nie da się tego wstawić :(
Mówcie co myślicie, kochani :D
KOMENTUJCIE kochani!
Całuję! :*
mi się strasznie podoba ten rozdział czekam na nexta
OdpowiedzUsuńa w przyszłości będzie Raura?
OdpowiedzUsuńrozdział świetny
Rozdział jest świetny:) Masz rację nie może być w każdym rozdziale kłótni, szkoda tylko, że taki krótki:) Ale mogłabym Twojego bloga czytać cały dzień, więc... <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . :D hehe ciekawe czy Laura będzie zazdrosna o Spencer i czy Ross serio myśli ze Spencer jest miła czy po prostu chciał wkurzyć Laure :p
OdpowiedzUsuń~~ madzia xop
Ross i Spencer ? O.o mam nadzieje ze Ross jej nie wykorzysta i wgl .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ! :)
A ja nie chcę mocnych kłótni pomiędzy nimi! Ja lubię jak się sprzeczają :3 Słodcy są ^^
OdpowiedzUsuńI kurde no.. Ross i Spenceeer? ;______; Dziewczyno, serio? ;c
A co do Lau.. ona się robi o niego powoli zazdrosna? Sama w to nie wierzy hmm? ;]]] ;3
Czekam na koleejny :D
o
OdpowiedzUsuńm
g
!
Ross + Spencer = .... yyyy mam nadzieje ze tylko przyjaciele :D
Ma być :
Ross + Laura = <3
ehh miałam mala nadzieje z będzie trochę więcej Raury :)
OdpowiedzUsuńhihihi :P
czy w następnym rozdziale będzie R5 ?? :D
Jeeju, uwielbiam twojego bloga za to, że tak to powoli wszystko się rozkręca. XD I ogólnie zajebiście piszesz, tak miło się czyta. :3 Czekam z niecierpliwością na nexta. <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! *___* Oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Klaudusia <3
proszę cie niech nie będzie Ross i Spencer = <3 !!!!
OdpowiedzUsuńJa chce Raure ! <3
A co do kłotni to nawet dobrze ze nie zawsze one są. chociaż jak się kłóca to są tacy słodcy i uroczy ze MASAKRA . *_*
Teraz tylko czekać na następny rozdział :)
Mam pytanka :
1. wiesz może kiedy mniej więcej Ross dowie się że Laura zna jego rodzieństwo ? xd
2. Wiesz już może ile rozdziałów będzie liczył ten blog ? :d
3. to pytanko do cb : Czy miałąś już ferie czy dopiero ci się będą zaczynać ? <3
pozdrawiam Andzia xoxo
ja odpowiem ja xd
Usuń1. możliwe ale pewnie wyjdzie w tzw. praniu xd
2. zapewne nie ma pojęcia xd może jeszcze wsadzić tyle rzeczy że może byc dużo satysfakcjonujących nas rozdziałów :D będzie wystarczająco to na pewno xd
3. będzie miała od następnego poniedziałku tak jak ja :D
WSZYSTKO SIĘ ZGADZA PRAWDA Zuza? xd
DOKŁADNIE! Jak ty mnie znasz xd
UsuńTo teraz kolejne pytanko :P
Usuńczy jak będziecie miały ferie to czy rozdziały będą pojawiać się częściej czy tak normalnie ? :) Bo wiecie sama zaczynam wtedy ferie i ja planuje się dobrze bawwić imprezy i te sprawy . :D
Zuza - jak ją pogonię to można na to liczyć ale pewnie będzie chciałą też odpocząć, więc zobaczymy xd i też czy będzie miała wenę :D
Usuńa u mnie bardzo wątpliwe teraz praktycznie każdą chwilę muszę wykorzystać na naukę - rozszerzenie z matmy samo się nie napisze a prezentacja z polskiego sama nie zrobi xd ale już wiem kiedy powrócę xd i muszę odpocząć, odespać, odreagować + siostra citeczna wbija mi na chatę xd musze nadrobić czas z przyjaciółką, ale może coś nabazgrze, nigdy nic nie wiadomo :)
rozdział świetny tylko szkoda, że krótki :D czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńMhmm, Lau zaczyna być zazdrosna o Ross'a. ;3
OdpowiedzUsuńWiem, że nie mogą się w każdym rozdziale kłócić, tak się po prostu nie da ;>
Chciałabym, żeby na przekór wszystkiemu Lau zaczęła się z kimś spotykać. xD Może z Joshem?
Już widzę jak by się Ross nieziemsko cieszył ;D
Czekam na NEXTA *..*
rozdział fajny, tylko trochę mi się nie podoba to, że Ross i Spencer.. ;/ yhh.. niee :D zrób tak, żeby Laura "zakolegowała" się tak z jakimś chłopakiem z R5 i żeby Ross był zazdrosny.. i proszę Cię nie rób pary z Rossa i Spencer.. ;/ no, ale to twój blog więc.. rób jak chcesz, ja tylko piszę co uważam.. xd a i kiedy masz zamiar zrobić Raurę? :D
OdpowiedzUsuńWoww mega rozdział!!! Dawaj szybko nexta!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest ekstra! Czekam z niecierpliwością na następny!!!
OdpowiedzUsuńMoże wkońcu zaczęli by do siebie tak stopniowo milej mówić?
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAA wiem niech Laura zgodzi się na randkę z Joshem a on wtedy zaproponuje Rossowi żeby poszli na podwójna i pójdzie Ross Josh Laura i Spencer. Możesz ich wziąć na kręgle i Ross bd uczył Spencer (tak jak u mnie było xd) a Laura będzie się na ten widok gotować. Człowieku takie zajebiste akcje mogą tam wyjść że ło matko aż mnie naszło na pisanie *.*
OdpowiedzUsuńOoooooo :D Lau zazdrosna. czekamłam na taki moment. A Rossiaczek bez koszulki jest boski ;** czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuńJakto mozliwe, ze wchodze na bloga pare razy i nie wyswietla mi sie rozdzial, a teraz, gdy zaczelam czytac od poczatku nagle jest? Ugh... No dobra, trzeba przeczytac pozostale i dopiero ten xD
OdpowiedzUsuńYeeaaah, skończyłam już czytać ; DD
OdpowiedzUsuńTeraz bede codziennie oo kilka razy wchodzić i patrzeć, czy nie ma nexta.
Wiesz, to opowiadanie wciąga ; D
No i już wyczuwam Raurę ♥♥♥
Nie mogę się doczekać kiedy Laura powie do Rossa po imieniu, a nie 'idioto' xD
I chyba najlepiej będzie jak Laura na razie bedzie z Joshem, a Ross z Maia/Spence. Choć wole, by z Maia, a Spence z Rikiem ;)
Ale to już od ciebie zależy, mam nadzieje, ze jeszcze nas zaskoczysz ;)
I tak troche chamsko napisze: CZEKAM NA NEXTA, Z NIECIERPLIWOSCIA
Jak ja uwielbiam twojego bloga *_*
OdpowiedzUsuńcodziennie patrrze czy jest nowy rozdział ;d nawet wtedy gdy powiesz kiedy on dokładnie będzie :D
Ciekawe czy coś z tego wyjdzie ??? ---> Spencer + Ross <3
Fajnie by było gdyby wtedy Laura kogoś sobie znalazła . hahaha :)
Może kogos z R5 ? :D O to by było ciekawe :P
czekam na next ! Już nie mogę się doczekać :P !!
~ Ola xd
Kiedy będzie Raura albo zrób tak żeby Ross był zazdrosny o Laurę zrób jak chcesz ... I czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńzarąbisty czekam na nest :)))
OdpowiedzUsuńświetny rozdział . ciekawi mnie czy będzie coś poważniejszego miedzy Rossem a Spencer . Ja chce żeby Ross był zazdrosny o Laure !! <3
OdpowiedzUsuńeraz tylko czekać na kolejny rozdzial ;d
a właśnie kiedy planujesz go dodać ? :P
kiedy dodasz rozdział ?
OdpowiedzUsuńhmmm mam szlaban i zabrano mi telefon, gdzie właśnie mam połowę rodziału... więc nie wiem, to zależy kiedy mi go zwrócą... :( ale będę was informować na bieżącą :) +właśnie teraz jestem nielegalnie na laptopie, więc nawet tu nie mam jak pisać :(
UsuńRozdział jest super!!!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next<#
Hah, już po raz setny... dzisiaj wchodze na tego bloga xd z tych, które czytam obecnie jest najlepszy, do starych nie porównuje bo juz dawno zapomnialam o czym byly xdd
OdpowiedzUsuńSzkoda że masz ten szlaban, bd czekac xd
Mam nadzieję , że teraz zrobisz jakieś spotkanie przyjacielskie ze Spencer , Rossem , Laurą i Joshem i sprawisz ,że Ross bd zazdrosny:* Haha marzeenia:) Ale rozdział świetny:)
OdpowiedzUsuńWiktoria:)
Fajowe
OdpowiedzUsuń