czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 17 'Give me one last dance, I just need one last dance, With you'

*Ten sam dzień*
*Laura*
Po pół godzinie relaksowania się na słońcu postanowiłam wrócić do domu. Poza tym usłyszałam, że na podjazd wjeżdża jakiś samochód. To zapewne Vanessa, która wróciła z zakupów. Przydałoby się jej pomóc.
Przeszłam obok blondyna, który w tym momencie przenosił jakieś narzędzia. Widzę, że powoli on i Lucas przygotowują się do zmieniania wystroju tego ogrodu. Bez wzruszenia minęłam chłopaka, który zdawał się nie zwracać na mnie żadnej uwagi, i przez taras weszlam do salonu. Tam Spencer kładła siatki z zakupami na blat.
-Pomożesz Van? Jeszcze pare rzeczy trzeba tutaj przenieść - poinformowała mnie przyjaciółka, a ja kiwnęłam głową. Szybkim krokiem poszłam na podjazd, gdzie moja siostra wyjmowała z bagażnika resztę zakupów.
-Robisz zapasy na zimę czy co? - spytałam brunetkę widząc samochód wypchany jedzeniem i innymi rzeczami. Moja siostra uśmiechnęła się lekko pod nosem i spojrzała na mnie nie odrywając się od wyciągania siatek.
-Jakoś tak wyszło. Pomożesz? - spytała,  ja od razu poszłam jej pomóc.
-Dobra - powiedziałam i chwyciłam pare toreb - Będziemy mieć gości, czy coś? - spytałam, gdy zrozumiałam, że Van kupiła tyle jedzenia, że całe wojsko mogłaby wykarmić.
-Nie, po prostu chciałam, abyśmy nie jeździli co chwila do sklepu. No, a przy okazji, gdy ktoś przyjdzie to będziemy mogli czymś ich poczęstować - poinformowała mnie, a ja kiwnęłam głową.
-No to może ja kogoś dziś zaproszę? Rydel i Maię. Bo my tego nigdy nie zjemy - stwierdziłam patrząc na zakupy - Oczywiście, jeśli mogę.
-No jasne, ale na noc? - spytała patrząc na mnie wyciągając torby z bagażnika.
-W sumie... Mogę im to zaproponować - powiedziałam i uśmiechnęłam się do siostry, a ona odwzajemniła gest. Nagle usłyszałam za sobą czyjeś kroki.
-Może pomóc? - spytał Ross podchodząc do nas. Spojrzałam na niego kątkem oka. Założył koszulkę. Szok. Vanessa popatrzyła na niego zaskoczona jego obecnością tutaj przy samochodzie.
-Yyy. Tak. Możesz zanieść te ciężkie torby do kuchni - powiedziała pokazując mu wypełniony zakupamj bagażnik. Ross kiwnął głową i zabrał się do pracy. Vanessa w tym czasie poszła do domu z paroma siatkami.
-Nie musisz się tak podlizywać - zauważyłam wyciągając następną torbę z auta.
-To się nazywa kultura osobista - powiedział, a ja zmarszczyłam jedynie brwi i poszłam do kuchni. Położyłam siatki na blacie. Spencer wraz z Van rozpakowywały zakupy.
-Zapraszamy na noc Rydel i Maię? - to pytanie skierowałam do mojej przyjaciółki.
-Jasne - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
-Dobra to zaraz do nich zadzwonie - oznajmiłam uradowana i wróciłam na podjazd, gdzie obładowany zakupami blondyn właśnie szedł do domu. Chwyciłam kolejne torby z bagażnika i wróciłam do siostry i przyjaciółki. Stwierdziłam, że reszte może już przynieść Lynch. Co jak co, ale ja nie zamierzam targać wielkie zgrzewki napojów. Chłopak zrobił jeszcze dwie rundki od auta do domu, a my w tym czasie wszystko chowałyśmy do szafek czy lodówki.
-Dziękuję za twoją pomoc, Ross - powiedziała Van, gdy blondyn przyniósł ostatnie butelki napojów z samochodu.
-Nie ma za co - powiedział z uśmiechem i machnął ręką pokazując, że dla niego to żaden problem - U mnie w domu na zakupy trzeba czasem jeździć dwoma samochodami - zaśmiał się.
-Dlaczego? - spytała rozbawiona Van.
-Mam duże rodzeństwo, które pochłania wszystko w ogromnych ilościach - wzruszył ramionami z uśmiechem na twarzy.
-Jak duże to rodzeństwo? - spytałam obojętnie, jednak ciekawiła mnie odpowiedź blondyna.
-Jest nas piątka, ale jeśli liczyć naszego przy...
-ROSS! - powiedziała nagle Spencer przerywając mu. Wszyscy na nią spojrzeli zdziwieni. Miała szerokie oczy, jakby ze strachu, oraz zakłopotanie wymalowane na twarzy - Pogadamy? - spytała uśmiechając się słodko.
-Teraz? - spytał zdezorientowany.
-Tak. Teraz - powiedziała stanowczo i pociągnęła go za sobą uprzednio chwytając jego dłoń. Wyszli do ogrodu przez salon.
-Co ją tak nagle naszło? - spytała mnie siostra.
-Nie wiem - powiedziałam wzruszając ramionami.
Dalej rozpakowywałyśmy zakupy co jakiś czas zerkając na rozmawiającą dwójkę w ogrodzie.

*Narrator*
Spencer rozmawiała z Rossem w ogrodzie, a w tym momencie dwie brunetki nadal próbowały uporać się z wielką ilością jedzenia. Rudowłosa wyciągnęła chłopaka na rozmowę tylko dlatego, że nie chciała, by powiedział on coś takiego, że Laura mogłaby skojarzyć, iż Rydel i jej bracia to także rodzeństwo Rossa. Blondynka wtajemniczyła Spencer i Maię w jej mały plan, w którym chciała przekonać blondyna i brunetkę do siebie, by mogli normalnie spojrzeć na siebie bez odruchów wymiotnych.
Teraz rudowłosa gadała o jakiś głupotach tylko o to, by Ross zapomniał, że mówił o rodzeństwie. Jak najdalej od tego tematu. Gadka szmatka i jakoś leci. Do tego szeroki i uroczy uśmiech i chłopak z pewnością zpomni o czym mówił pięć minut temu. Tę technikę Spencer stosuje od lat, odkąd zrozumiała jakie korzyści może jej przynieść jej urok osobisty.
Gdy siostry Marano skończyły rozpakowywać zakupy, rudowłosa wraz z blondynem wrócili do salonu.
-No i o czym tak rozmawialiście?  - spytała Van spoglądając na nastolatków.
-A o niczym - powiedziała Spencer wzruszając obojętnie ramionami. Marano kiwnęły głowami. Czyli lepiej nie pytać.
-Ross, może chciałbyś zostać na obiad? - spytała nagle Vanessa. Laura słysząc tę propozycję niezauważalnie dźgnęła siostrę w bok.
-Dziękuję za propozycję, jednak niestety powinienem wrócić już do domu - powiedział i uśmiechnął się lekko - Lucas powiedział, że na dzisiaj już skończyłem pracę, więc powoli będę się zbierał - poinformował je blondyn.
-Jaka szkoda... - powiedziała pod nosem Lau, jednak nie ściszyła odpowiednio głosu i wszyscy to usłyszeli.
-Lau... - szybko zagniła ją siostra.
-Ja już będę wychodzić. Do zobaczenia - powiedział, chwycił swoją sportową torbę, gdzie trzymał ubrania do pracy i pare innych rzeczy, założył buty, pomachał dziewczynom na pożegnanie i wyszedł z domu.
-Ufff od razu lepiej - westchnęła młodsza brunetka.
-Czy ty zawsze musisz być dla niego taka niemiła? - spytała Spence patrząc na przyjaciółkę - Przecież to naprawdę fajny koleś.
-Wiem, że ci się podoba, ale z tego powodu ja nie muszę go lubić - zauważyła Laura.
-Po pierwsze, on mi się nie podoba. Po drugie, wolisz się z nim kłócić i wzajemnie obrażać?
-Jeśli będzie trzeba - wzruszyła ramionami, a rudowłosa załamała ręcę.
-Nie rozumiem jak możecie sobie coś takiego robić... - wyznała.
-No najwyraźniej możemy. Mi to odpowiada, jemu także. Taki jest już nasz układ - powiedziała obojętnie Laura. Jej siostra patrzyła na nią z niedowierzaniem.
-Nie poznaje cię - wyznała Vanessa - Od kiedy nazywasz bycie dla kogoś wrednym jakimś układem? - spytała wyjmując marchewki z lodówki. Laura wzruszyła ramionami.
-Nie wiem, najwyraźniej odkąd go spotkałam i nazwał mnie wariatką - powiedziała i postanowiła szybko zmienić temat - Spencer musimy zadzwonić do dziewczyn. Ja zabiorę się za Rydel, a ty za Maię, dobra? - rudowłosa kiwnęła głową, a brunetka poszła do swojego pokoju.
Vanessa spojrzała na Spencer i pokiwała głową z dezaprobatą. Nie podobała jej się postawa siostry. Wiedziała, że Laura czasem potrafi być niemiła, a nawet chłodna w stosunku do innych ludzi, jednak ona nigdy z nikim nie trwała w tak negatywnych stosunkach. To było bardzo dziwne, w szczegolnosci, że Ross był uprzejmy dla wszystkich. Prócz Laury. Taaak. Dziwna jest ich relacja.
* * * * *
Dwie godziny później dziewczyny czekały na przyjście swoich przyjaciółek. Rydel i Maia miały niedługo przyjść, a Laura wraz ze Spencer nie ogarnęły sypialni brunetki. To w tym pokoju będą wszystkie spać. Laura ma dwuosobowe łóżko, więc nastolatki musiały tylko przenieść materac z pokoju Spencer. Zajęło im to trochę czasu, ale jakoś sobie poradziły. Przygotowały kołdry, poduszki, koce, latarki, słodkie i słone przekąski, napoje, kubki, konsole do gier, grę Just Dance, dużo płyt CD, filmy oraz wiele innych. Bo przecież wszystko się może przydać, co nie? Tom i Van obiecali, że wyjdą wieczorem do kina i wrócą późno, by dać dziewczynom trochę swobody. Miło z ich strony, prawda?
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Laura i Spencer w pośpiechu poukładały wszystkie rzeczy w pokoju.
-Otworzę - powiedziała brunetka, pobiegła do drzwi wejściowych i je otworzyła - No witam - powiedziała z szerokim uśmiechem, gdy zobaczyła znajomą jej blondynkę.
-Witam - zaśmiała się i uściskała dziewczynę. Laura zaprosiła Rydel do środka domu - Przyniosłam jakieś jedzenie i aparat - powiedziła wyjmując lustrzankę z torby. Na widok tego urządzenia brunetce, aż się oczy zaświeciły.
-On jest cudowny! Jeden z lepszych aparatów jakie sprzedają na rynku! - powiedziała Laura i wzięła sprzęt w dłonie. Na widok zachwyconej koleżanki, Rydel uśmiechnęła się szeroko.
-Cieszę się, że ci się podoba - powiedziała.
-Poczekaj, aż zobaczy go Spencer - oznajmiła Laura.
-Aż co zobacze? - spytała rudowłosa podchodząc do dziewczyn - OOOOOO! Czy ja dobrze widzę?! - zapytała podniecona niczym dziecko. Przyjaciółki zaśmiały się szczerze.
-Tak, dobrze widzisz i wiedz, że to nie jest sen. To się dzieję naprawdę - oznajmiła brunetka i mrugnęła do Spencer, która zaczęła przyciskać aparat do piersi.
-Widzę, że chyba już go nie dostanę z powrotem - zauważyła Rydel.
-Raczej nie - potwierdziła Laura i obydwie się zaśmiały. Nagle dzwonek do drzwi ponownie zadzwonił - To pewnie Maia - powiedziała i podeszła do drzwi. Otworzyła je i od razu się uśmiechnęła - Hej! - przywitała się z brunetką.
-Hej! - Maia wtuliła się w rówieśniczkę. Weszły do domu i przeszły do kuchni, gdzie stały pozostałe nastolatki - Co tu się dzieje? - spytała widząc Spencer całującą aparat i Rydel próbującą oderwać od rudowłosej sprzęt.
-Pomóżcie mi, bo zaraz obślini mi cały obiektyw! - zawołała blondynka, a Maia wraz z Laurą od razu zaczęły odrywać Spencer od aparatu. Po minucie się udało. Rudowłosa wyglądała na lekko urażoną.
-Wcale bym go nie obśliniła - broniła się rudowłosa, a Rydel spojrzała na nią z miną 'Bitch please'.
-Dobra dziewczyny spokój! - zadecydowała młoda Marano i spojrzała na zegarek - Jest po 19 jak na razie, więc... jakieś życzenia?
-JEDZENIE! - zawołały chórkiem dziewczyny. Wszystkie się spojrzały po sobie i głośno zaśmiały.
-Dobra, macie to załatwione - powiedziała z uśmiechem i podeszła do lodówki - To co chcemy?
-Tosty!
-Naleśniki!
-Omlety!
-Płatki!
-Tortille!
-Parówki!
-Jogurt!
-Bigos!
Wszystkie nagle ucichły i spojrzały zdziwione na blondynkę.
-No co? - spytała widząc każdy wzrok na sobie - Myślałam, że wykrzykujemy co popadnie - powiedziała speszona, a dziewczyny się zaśmiały.
-Włącze jakąś muzykę - powiedziała Maia i podeszła do telewizora, który znajdował się w salonie. I ponownie dzwonek do drzwi wejściowych się rozdzwonił po całym domu.
-Zaprosiłaś jeszcze kogoś? - spytała Laure Spencer.
-No właśnie nie... - odpowiedziała i podeszła do drzwi. Gdy otworzyła je, uśmiech zniknął z jej twarzy - A ty tu czego? - odezwała się oschle.
-Też miło cię widzieć - przywitał się blondyn i uśmiehnął się sztucznie - Zapomniałem wziąć portfel z salonu - wytłumaczył swoją obecność w domu Marano. Laura westchnęła ciężko i otworzyła mu szerzej drzwi.
-Masz chwilę - powiedziała stanowczo Marano.
-Ross? - spytała Maia wychylając się z salonu.
-Ross?! - spytała Spencer. Na twarzy rudowłosej oraz Mai było widoczne zaskoczenie, zakłopotanie i obawa. W tym samym momencie spojrzały na zszokowaną Rydel, która stała w kuchni przy blacie. Z tego względu, że Ross nie przekroczył jeszcze progu drzwi nie mógł zauważyć swojej siostry. Nagle Rydel postanowiła się schować, jednak nie miała gdzie, więc ukucnęła i schowała się za wyspą w nadzieji, że brat jej tu nie zobaczy.
Ross wszedł do holu, a Maia i Spencer nagle zaczęł się chować wystraszone całą sytuacją. Laura i blondyn spojrzeli na nie marszcząc oczy.
-Co wy robicie? - spytała brunetka, a dziewczyny się opamiętały. Przypomniały sobie, że tylko Rydel musi się schować. One nie muszą. Ach... to przez re emocje.
-Nic - odpowiedziały równocześnie i stanęły na baczność.
-Dobra... - powiedział zdziwiony Ross.
-Chyba nie chce wiedzieć co się wam stało - stwierdziła Laura.
-No nie chcesz - wymamrotała Maia za co dostała kuksańca w bok. Dziewczyna jęknęła cicho, a Lynch i Marano spojrzeli na siebie zdezorientowani.
-Dobra, szukam tego portfela - powiedział i machnął ręką niezważając na dziwne zachowanie koleżanek. Poszedł szukać swojej własności.
-A gdzie się podzia...
-UWIELBIAM TĘ PIOSENKĘ! - krzyknęła Maia specjalnie przerywając wypowiedź Laury i podgłośniając muzykę tak, że nikt nie był w stanie usłyszeć nawet swoich myśli.
-Maia! Weź to ścisz! - krzyknęła Lau.
-Co?! Nic nie słyszę! - odkrzyknęła i zaczęła tańczyć wraz ze Spence jak oszalałe. Marano spojrzała na nie z niedowierzaniem. Nie wiedziała co im się nagle stało.
-Nie ma go tutaj! Może jest w kuchni! - krzyknął blondyn i zaczął kierować się w stronę wspomnianego miejsca. Na twarzach Mai i rudowłosej pojawił się strach, a ich oczy się otworzyły. Nagle Spencer podbiegła do Rossa i porwała go do tańca.
-Zatańczysz, prawda? - spytała i porwała go do tańca. Blondyn miał oczy szeroko otwatre ze zdziwienia.
-Ale mój portfel...
-Ja go znajdę! - powiedziała Maia i pobiegła do kuchni, gdzie nadal siedziała Rydel. Blondynka dyskretnie wskazała, gdzie leży portfel jej brata, a brunetka go chwyciła. Laura natomiast została wciągnięta do tańca, więc nikt nie zauważył, że za wyspą skrywa się blondynka.
-Znalazłam! - krzyknęła i podbiegła do chłopaka. Laura ściszyła w końcu muzykę.
-Masz to czego szukałeś, a teraz musisz iść - poinformowała go rudowłosa i popchnęła go w stronę drzwi.
-Tak, to babski wieczór - dodała Maia.
-I, o dziwo, do niego nie pasujesz - dodała Laura z szyderskim uśmieszkiem.
-Dobra, dzięki za pomoc. Do zobaczenia! - powiedział zdezorientowany tym nagłym zwrotem akcji.
-Tak, tak. Papa Ross - powiedziała rudowłosa i wypchała go za drzwi. Zamknęła je i wraz z Maią oparły się o nie i ciężko westchnęły. Laura patrzyła na nie z uniesionymi brwiami.
-Co wam się stało? - spytała podejrzliwie.
-Nam? NIC - odpowiedziały równocześnie.
-A gdzie Rydel? - spytała przeszywając je wzrokiem.
-Ktoś mnie wołał? - spytała blondynka pojawiając się plecami koleżanki.
-Gdzie ty byłaś? - spytała Laura.
-W łazience, a co? Coś mnie omineło?

--------------
Siemka! :D
Ach... szlaban nadal trwa, ale dostałam telefon tylko na dzisiaj, ale może będę mogła go zostawić już na stałe xd Mam nadzieję, że mi go moja mama zostawi. Jest kochana, więc może się zlituje :P
Jak rozdział? Podoba się kochani? KOMENTUJCIE błagam! To motywuje! Nawet nie wiecie jaki miałam banan na twarzy, gdy zobaczyłam TYLEEEE komentarzy pod poprzednim rozdziałem! No normalnie CUDOWNE uczucie! Piszcie kochani!!!!!
Całuję! :*

http://youtube.com/watch?v=Vg5AlgzhV0Q

26 komentarzy:

  1. Hhahahahhahahahhah ogarniecie żeb. Rydel.nie wpadł. Na.Rossa musiało by. Komiczne.xd ehhh przydał by mi si. Taki. Babskie wieczór xd zdjęci. Urocze *.* czekam.na.next mordo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział! <3 dodaj szybko next! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty *__* Jak ja uwielbiam jak Raura się nienawidzi ;D I jeszcze te ich reakcje jak się widzą xD Czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  4. HEHJO ... przejdź my do konkretów blog bisty .. nawet słów mi brakuje żeby go opisać ... wzorując sie na tobie stworzyłam bloga zapraszam cie serdeczne →http://wrogosc-nienawisc-czy-jednak-milosc.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. super to wymyśliłaś, że nagle się tam zjawił Ross. O jeju na początku myślałam, że Rydel skryje sie w łazience, a tu takie zagrożenie. Normalnie ubóstwiam to jak piszesz, bo masz cholernie dużo talentu. Ja czekam na next z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  6. Uśmiałam się przy tym jak jakiś koń xD Nawet matka przyleciała z sąsiadego pokoju xD fabula jak widzę non stop się rozkręca I TO MI SIE PODOBA =D trzymaj tak dalej .... ^_~ całuski

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM TEGO BLOGA!!!!! Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  8. "UWIELBIAM TĘ PIOSENKĘ! - krzyknęła Maia specjalnie przerywając wypowiedź Laury i podgłośniając muzykę tak, że nikt nie był w stanie usłyszeć nawet swoich myśli. " - Hahaha, normalnie aż usłyszałam, jak Maia się drze. Rozdział przekomiczny i zajebisty i dłuuugi, czyli cecha, która w twoich rozdziałach podoba mi się najbardziej. Jest się w co zaczytać ;)
    A to zdjęcie - słooodkie <3
    Czekam na next'a ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahahahahaaha popłakałam się XD Ostatnia scena z Ross'em - the best! Śmiałam się jak opętana :D
    Czekam na kolejnyy ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju uwielbiam twojego bloga! Piszesz tak niesamowicie i się chcę płakać, jak się skończy czytać.;3 Kochaaaaaaaaaam i czekam na next. <3 ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Teraz to serio nie wiem , czy to ja ogłupiałam , czy to twoje opowiadanie na mnie działa , ale wpatrywałam się w ekran z uśmiechem na twarzy , póki nie weszła moja mama . . . przypał mały hahaha<3:) Rozdział mnie rozwalił , serio . Haha Ross i Laura raz , jedyny raz spojrzeli na siebie bez obrzydzenia , zauważyłam:*
    Czekam na next :)
    Wiktoria:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha juz wyobrazm sobie mine twojej mamy haha xd no no spojrzeli na siebie normalnie! Sytuacja ich tak bardzo zmieszla, ze nawet nie mieli jak reagowac z tym obrzydzeniem xd

      Usuń
  12. Rozdział ekstra... haha genialnie piszesz :) Ale Ross mógł zauważyć Delly :< byłoby więcej zabawy, a Riker mógłby na nią nakrzyczeć, że nie przyznawała się do brata :D Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział!! Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahahahahahaha jaki super!!! Ostatnia scena lezalam i sie smialam. Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Super czekam na nexta xD Leże ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Siema :)
    Zaczęłam czytać tego bloga niedawno i tak sobie pomyślałam, że dam znak, że masz jeszcze jedną czytelniczkę ;) Opowiadanie ogulnie jest bardzo fajne. Myślałam czy nie skomentować poprzednie rozdziały bo (nie chcę się wymondrzać) coś mi w jednym nie pasowało... Więc napisz jak chcesz :D Mam nadzieję, że nie będziesz długo ze sb skłócała Raury. Niech chociasz się troszeczkę zakolegują. :)
    Czekam ze zniecierpliwieniem na nexty bo jesteś genialną pisarką. :)
    Buziaki :*** Claudi

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahaha no nie wiem jak to bedzie z Raura jak na razie, ale powiem, ze mam co do nich pewien plan. na razie jest to szkic planu, ale zawsze cos xd a co ci nie pasowalo? Pisz pisz, bo chce wiedziec :)
    I dziekuje ci za te mile slowa :3

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Blog.
    Szczegóły na road-of-hate-raura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział fest dobry :) Laura i Ross oni mnie tak ryją ze szok . A dziewczyny ? Mam nadzieje ze ten ich plan wypali . ale boje się ze jak Laura się dowie prawdy to się pokłoci z dziewczynami . oby nie !! .
    Ja już nie mogę się doczekać Raury .
    proszę daj jakąś sytuacje miedzy Rossem a Laura .:D
    teraz tylko czekać na następny rozdział ! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. aaaa kobieto dawaj szybko rozdzial !!

    OdpowiedzUsuń
  21. hahaha ale śmiesznie musiało to wszystko wygladac dodaj szybko nexta ! :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń