sobota, 15 marca 2014

Rozdział 26 'Teardrops in your hazel eye, I can't believe I made you cry '

*Ten sam dzień*
*Laura*
-JESTEEEM! - krzyknęłam w przestrzeń, gdy weszłam do domu. Byłam tak wykończona, że ledwo co zdjęłam buty i poszłam do salonu, gdzie rzuciłam się na kanapę jak kłoda. TIMBER! - Aaa... - zawyłam, gdy poczułam jak moje nogi i mięśnie są obolałe. Leżałam z twarzą przyklejoną do kanapy. I ruszać się nie zamierzałam.
-Co ci jest? - spytała mnie nagle Van schodząc po schodach.
-Jestem wykończona... - zawyłam, a brunetka się zaśmiała - Śmiej się śmiej. To nie ty pracujesz całymi dniami i zmagasz się z tym baranem.
-A może nazwiesz go w końcu po imieniu?
-Ross? Nieee... Nie pasuje mi to do niego - stwierdziłam i spojrzałam na siostrę.
-Ale co do tej pracy na planie się mylisz - zauważyłam.
-No tak, tak. Wiem "Switched at birth" oglądaliśmy w każdy poniedziałek - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej, a ona to odwzajemniła - A właśnie... Zaraz trzeci sezon wychodzi. Od kiedy jest gotowy?
-Od ponad dwóch miesięcy.
-Czyli ułożyło ci się z tymi studiami i serialem - stwierdziłam, a ona kiwnęła głową.
-Dokładnie, ale chyba znowu się to wszystko skomplikuje.
-Jak to? - spytałam zdziwiona, a moja siostra wzruszyła ramionami.
-Bo dostałam rolę w filmie - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy, a ja zaniemówiłam.
-Naprawdę? - spytałam w końcu.
-Tak! - powiedziała uradowana.
-Van! To wspaniale! - krzyknęłam podniecona. To były takie emocje, że aż wstałam z kanapy - Jestem z ciebie dumna!
-Dziękuje! - powiedziała moja siostra i przytuliłyśmy się mocno do siebie.
-Kiedy się o tym dowiedziałaś?
-Jakieś dwa dni temu.
-I nic mi nie powiedziałaś? - udałam obrażoną.
-Nie było ku temu okazji. Cały czas pracowałaś - wytłumaczyła, a ja kiwnęłam głową.
-Wiem, wiem. Ale trzeba to jakoś uczcić! - zauważyłam.
-Właśnie idę. Tom zaprosił mnie do restauracji i podobno ma dla mnie jeszcze jakąś niespodziankę - oznajmiła podekscytowana.
-Ja chyba domyślam się jaka to może być niespodzianka - powiedziałam robiąc tzw. brewki. Vanessa walnęła mnie lekko w ramię - No co? - spytałam rozbawiona. Moja siostra także zaśmiała się.
-No nic - powiedziała krótko uśmiechając się szeroko.
-Fajnego masz męża, wiesz? - spytałam, a Van uniosła triumfalnie głowę.
-Wiem. Przecież sama go sobie wybrałam, więc to chyba oczywiste, że jest fajny - powiedziała i mrugnęła do mnie. Uśmiechnęłam się do niej, a ona odwzajemniła mój gest i poszła ubrać buty i cienki płaszczyk.
-To znaczy, że wrócicie późno? - spytałam, gdy Van otworzyła drzwi wejśiowe, gotowa do wyjścia.
-Raczej nie musisz na nas czekać - oznajmiła, posłała mi całusa i wyszła.
Ehh... I znowu sama. Chyba znowu rzucę się na kanapę. Taaak... To nie jest głupi pomysł. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Ponownie położyłam się na miękkiej sofie. Etap 1: zdychanie - uważam za rozpoczęty. Leżałam tak w spokoju przez kilka minut. To były cudowne minuty, które dały mi ukojenie. Moje ciało się rozluźniło. To był ten jeden z lepszych momentów jaki mogłam sobie w tym momencie wyobrazić.
-Hej - usłyszłam głos Spencer. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przyjaciółkę leniwie.
-Hej - odpowiedziałam krótko.
-Jesteś głodna? Będę robić kanapki z serem i pomidorem - powiedziała i spojrzała na mnie - Masz ochotę?
Zastanawiałam się chwilę nad odpowiedzią, ale po chwili kiwnęłam twierdząco głową.
-Jasne.
Spencer zaczęła robić szybko kolację. Pokroiła chleb, ser oraz pomidory. Nałożyła żółty ser na kromki i włożyła je do mikrofalówki. Gdy kanapki były już ciepłe, wyjęła je z urządzenia i położyła na nich plasterki pomidorów doprawiając je przy tym solą i pieprzem. Spencer podeszła do mnie z talerzem i podała mi go.
-Prosze - powiedziała podając mi jedzenie.
-Dzięki - wzięłam od niej talerz i zaszczyciłam ją delikatnym uśmiechem. Rudowłosa odwzajemniła gest i poszła usiąść do stołu. Wiedziałam, że ona daje mi przestrzeń i nie narzuca mi się, bo tego nie chce. Jednak po głowie chodziły mi słowa Rikera. On miał rację. Westchnęłam cicho, wstałam z kanapy, podeszłam do stołu i usiadłam na przeciwko Spencer. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona, ale nic nie powiedziała. Jadłyśmy w milczeniu, jednak i tak to był postęp.
Po paru minutach skończyłyśmy jeść kolację i odłożyłyśmy naczynia do zmywarki.
-Idę wziąć prysznic - powiedziałam i poszłam do siebie do pokoju. Wzięłam do rąk piżamę i weszłam do łazienki, gdzie wykąpałam się. Wytarłam się ręcznikiem i przebrałam w nocny strój.
Wyszłam ze swojego pokoju, gdzie wpadłam na Spencer.
-Oj, wybacz - powiedziałam szybko.
-Nie ma sprawy, ja też przepraszam - rzekła i spojrzała na moją piżamę - Lau, lepiej przebierz się w jakieś ciuchy, bo przed chwilą dzwoniła do mnie Van i mówiła, że wraz z Tomem i jakimiś przyjaciółmi tutaj niedługo przyjadą - poinformowała mnie, a ja westchnęłam ciężko.
-Dobra. Idę się ubrać - powiedziałam i zniknęłam u siebie w pokoju.
Tam przebrałam się szybko w długie lekko podziurawione spodnie oraz luźną bluzkę, a do tego szal. Poprawiłam szybko włosy oraz makijaż i popsiukałam się moimi ulubionymi perfumami. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie wychodziłam z pokoju, bo stwierdziłam, że Spence otworzy drzwi. Jednak, gdy ktoś ponownie zadzwonił, postanowiłam zejść na dół i otworzyć. Wychodząc z pokoju usłyszałam w sąsiedniej sypialni lejącą się wodę. Pewnie Spencer bierze prysznic. Gdy zbiegłam po schodach, pomyslałam, że to dziwne, iż muszę otwierać drzwi skoro Van ma klucze. Chyba, że... Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-Już za późno na herbatę - powiedziałam widząc przed sobą Rossa. Ten tylko przewrócił oczami i spojrzał na mnie z politowaniem.
-Nie przyszedłem na herbatkę - wyznał, a ja uniosłam brwi do góry.
-To co tu robisz? - spytałam, a blondyn otworzył usta, by odpowiedzieć, jednak ktoś mu przeszkodził.
-No hej Laura! - przywitał się ze mną Riker wyłaniając się zza pleców swojego młodszego brata. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
-O hej. A co wy tutaj robicie? - spytałam, gdy zobaczyłam, że za blondynami stoi cała reszta naszych znajomych. Całe rodzeństwo Lynch, Josh, Maia, Calum i Raini.
-Mnie nie pytaj. Zaciągnęli mnie siłą - wytłumaczył się Ross podnosząc ręce w geście bezradności.
-Przyszli, bo zabieramy was gdzieś - powiedziała Spencer. Wzdrygnęłam się, bo nie zauważyłam, kiedy zjawiła się obok mnie.
-Co? Gdzie? - spytałam równocześnie z Rossem. Spojrzeliśmy na siebie mrużąc oczy.
-A to już niespodzianka - oznajmił Riker i podszedł do mnie bliżej - Odwróć się - szepnął, a ja zmarszczyłam brwi.
-Po co? - spytałam podejrzliwie.
-Zaufaj mi.
-Nie wiem czy powinnam - oznajmiłam i pokazałam mu język. Ale po chwili się odwróciłam. Nagle poczułam jak Riker zakłada na moje oczy przepaskę - Co ty robisz? - spytałam chwytając ją w dłonie.
-Próbujemy zrobić wam niespodziankę - powiedział, a ja kątem okaz zauważyłam jak Spencer tak samo zakłada przepaskę zdezorientowanemu Rossowi. Spojrzałam w oczy Rikera i wzruszyłam ramionami.
-To do dzieła.
* * * * *
Włożyli nas do bagażnika. Serio. Bo zapomnieli, policzyć ile miejsca mamy w samochodach i nagle zorientowali się, że brakuje dwóch. Także stwierdzili, że dla mnie i Rossa bez różnicy gdzie siedzimy, bo i tak nic nie widzimy. Ale to, że czujemy i słyszymy ich mówiących, iż wrzucą nas do bagażnika, się nie liczy. Oni naprawdę myślą, że nie wiemy w czym nas wiozą? Idioci.
-Kto prowadzi auto? - spytałam.
-Rocky.
-Czyli możemy pożegnać się już z naszym życiem?
-Bardzo prawdopodobne - odpowiedział mi blondyn.
Ciemność. Widze ciemność.
-Zaraz chyba zdejmę tą przepaskę z oczu - oznajmiłam mówiąc w przestrzeń. Nawet nie wiem, gdzie siedzi blondyn. Czuję, że nasze nogi się stykają, ale gdzie on jest dokładnie to głowy nie dam.
-Niby jak? Związali nam ręce. Nie zdejmiesz jej - zauważył Ross i w tym samym momencie samochód wpadł w jakąś dziurę na drodze, bo nagle auto podskoczyło, a my razem z nim, i uderzyliśmy się głowami o jakąś ścianę.
-Aauu - syknęłam z bólu.
-Rocky! - krzyknął Ross i kopnął bagażnik wściekły. On także musiał mocno oberwać.
-Gdzie oni nas wiozą?
-A niby skąd mam wiedzieć?
-No to ty pojawiłeś się w moich drzwiach.
-Ale to nie znaczy, że wiedziałem, iż zachce im się robić jakieś takie akcje - powiedział, a ja na chwilę zamilkłam.
-A po co przyszedłeś do mnie?
-Powiedzieli, że Tom dzwonił i powiedział, że cała ekipa serialu ma się stawić u was. No, a moje rodzeństwo podobno miało przyjść dodatkowo.
-Ale kłamcy... Mi Spencer powiedziała, że Van przychodzi ze swoimi przyjaciółmi do nas.
-Ładnie to rozegrali - stwierdził i nagle ponownie samochód podskoczył, a my uderzyliśmy się w głowę.
-ROCKY! - wydarliśmy się i kopnęliśmy w bagażnik z całej siły.
* * * * *
-Wysiadka! - usłyszeliśmy głos Mai.
-Dobra, ale dopiero gdy otworzycie bagażnik głąby! - krzyknął Ross.
-A niby po co? - ledwo co usłyszeliśmy stłumiony głos Rocky'ego.
-A myślisz, że przenikną przez ten bagażnik? - spytał z sarkazmem Riker.
-Ja bym potrafił - powiedział pewny siebie brunet.
-Tak? To zamień się ze mną miejscami! Weźcie nas wyciągnijcie w końcu! - krzyknął Ross i kopnął w bagażnik.
-Weź bądź ciszej, bo mi bębenki pękną - powiedziałam wrogo.
-A chcesz stąd wyjść? - spytał, a ja zamilkłam. Usłyszeliśmy, że ktoś zaczął mocować z otwarciem bagażnika.
-Ty, chyba się zaciął - ledwo co dosłyszałam Josha.
-No jak niby? - spytał Ell i znowu usłyszałam szarpnięcie - On ma rację. Zacięły się - powiedział ciszej, ale i tak go usłyszałam.
-Jak mnie zaraz stąd nie wypuścicie to was UDUSZĘ! - krzyknęłam i dam sobie rękę uciąć, że moją groźbą wpędziłam ich w lekki strach.
-Riker spróbuj to otworzyć - powiedział Calum.
-Dobra - rzekł blondyn i zaczął szarpać się z drzwiczkami od bagażnika. Zmagał się z nimi przez kilka sekund - No nie wierzę! Zacięły się!
-Ale z was łamagi - usłyszałam Spencer, która z pewnością musiała przecisnąć się między chłopakami - Ja to otworzę.
-Jasne, bo jak my nie daliśmy rady to ty na pewno dasz - prychnął sarkastycznie Riker. Rudowłosa nic nie powiedziała tylko wzięła się za uwalnianie nas z tego ciasnego i ciemnego pomieszczenia. Szarpnięcie, jedno i drugie i... drzwi się otworzyły. Nie widziałam min chłopaków, ale na pewno było na nich widać zdziwienie i lekkie urażenie. Przecież Spencer podważyła ich męskość, a to jest dla nich najgorsze. Dziewczyna lepsza od nich? WSTYD!
-I nadal uważasz, że jak ty nie dałeś rady to ja nie mogę? - spytała rudowłosa. Zapewne pytanie zostało skierowane do Rika, który teraz milczał. Nic dziwnego, zgasiła go dziewczyna -Wystarczyło użyć kluczyków chłopcy.
-Brawo. Gratuluję Lynch, masz ineligentnych braci - powiedziałam sarkastycznie do Rossa.
-Dzięki Marano, tutaj muszę ci przyznać rację - odpowiedział.
-Kluczyki? - spytał zakłopotany Ryland.
-Ty... kluczyki to nie był taki głupi pomysł - zauważył Rocky.
-Tak kluczyki! Weźcie nas stąd wyciągnijcie, bo sama nie dam sobie rady! - powiedziałam już trochę zirytowana podnosząc zwiąne od tyłu ręce.
-No już, już - powiedziała Rydel.
-Bez nerwów, kochani - dodała Raini.
I powoli zaczęli nas wyciągać z bagażnika. Trzeba stwierdzić, że jakoś dobrze i zwinnie im to nie szło, bo kilka razy walnęłam o samochód jakąś kończyną, a Rossa upuścili na ziemię.
-Ups - usłyszałam głos Ella, gdy blondyn wypadł z auta.
-Zabiję cię - wysyczał, a ja się zaśmiałam.
-Podnieście go i idziemy! - zadecydowała Maia i od razu ruszyliśmy.
Ktoś trzymał mnie za jedną rękę, a ktoś inny za drugą. Zapewne tak samo postąpili z Rossem. Szliśmy przez pare minut, bo ciężko nam było iść nie widząc nawet drogi. Musieliśmy kroczyć jakąś dużą ulicą, bo słyszałam rozmowy innych ludzi. Dużej ilości innych ludzi. Nagle poczułam, że zatapiam się w podłożu. Czekaj, co?
-Już dochodzimy - powiedziała Rydel, a ja zrozumiałam, że jesteśmy na plaży, bo moje stopy zatapiają się w piasku. Po chwili poczułam, że moi przewodnicy mnie puszczają, a ja stoję sama na niestabilnym podłożu.
-Ej ej ej, gdzie uciekliście? - spytałam. Cisza.
-No co z wami? - spytał dodatkowo Ross. Nic. No świetnie, a ja nadal mam związane dłonie, więc przepaski nie zdejmę. Nagle ktoś podszedł i rozwiązał moje ręce.
-Możecie już zdjąć przepaski - powiedział Ryland stojąc za moimi plecami.
Dano mi pozwolenie także postanowiłam z niego skorzystać. Zdjęłam materiał z twarzy i przed sobą zobaczyłam stojących w rządku moich przyjaciół z szerokim uśmiechem na twarzy. Spojrzałam na nich uważnie.
-Co tu się dzieje? - spytał ostrożnie Ross, który stał obok mnie. Gdy blondyn zadał to pytanie, wszyscy odsunęli się i odsłonili wielki koc położony obok miejsca, gdzie można rozpalić ognisko. Był tam koszyk piknikowy z jedzeniem i instrumenty. Wszystko przy zachodzącym słońcu. Uniosłam brwi pytająco.
-Chcieliśmy was przeprosić - zaczęła Maia.
-Nie chcieliśmy was zranić ani skrzywdzić - powiedziała Spencer.
-Kierowaliśmy się tylko i wyłącznie waszym dobrem, a to, że zrobiliśmy to w zły i niestosowny sposób to jest nasza ogromna wina - dodała Rydel.
-I powinniśmy wam powiedzieć o wszystkim i nic przed wami nie ukrywać - dopowiedział Josh.
-Przepraszamy - powiedziali jednocześnie, a na ich twarzach było widać szczerą skruchę. Spojrzałam się na Rossa, a on na mnie. Zastanawialiśmy się czy dać już z tym spokój i zapomnieć o tym wszystkim. Ja byłam na to gotowa, ale w oczach blondyna nadal było widać wahanie. Staliśmy tak przez pare sekund w milczeniu, gdy nagle jego oczy złagodniały. Ross westchnął ciężko i spojrzał na przepraszających.
-Skoro tak się namęczyliście z tymi przeprosinami to nie będziemy się na was dłużej gniewać - powiedział niby obojętnie, ale uśmiechnął się do nich lekko.
-Ale więcej macie czegoś takiego nie robić, jasne? - powiedziałam, a oni kiwnęli głowami.
-Oczywiście - powiedziała Rydel. Patrzyłam przez chwilę na nich i w końcu się uśmiechnęłam.
-No chodźcie - rozłożyłam ręcę. Pierwsza podeszła do mnie Spencer.
-Przepraszam.
-Już jest dobrze, tylko nie rób tak więcej, bo nie umiem się tak na ciebie gniewać - wyznałam wtulając się w przyjaciółkę.
Do Rossa podeszła Rydel.
-Wybacz mi - powiedziała cicho, a blondyn objął ją czule.
-Wybaczam.
-Wiesz, że pobiłeś swój rekord nie rozmawiania ze mną? Trawało to prawie tydzień - oznajmiła smutno.
-Wiem i wiesz, co? Nie zamierzam już go nigdy więcej pobijać - powiedział szczerze.
Następnaie podszedł do niego Josh. Wytłumaczyli sobie wszytko i uścinęli po swojemu. Do mnie podeszła Maia, a później Rydel. Rossa również uściskała Spencer, a później Maia. Na końcu podszedł do mnie Josh.
-To znaczy, że między nami jest wszystko w porządku? - spytał, a ja kiwnęłam głową z lekkim uśmiechem.
-Tak, wszystko jest w porządku - odpowiedziałam, a brunet odwzajemnił mój gest.
-No to zaczynamy! - podnieceni Ell i Rocky krzyknęli równocześnie. No i się zaczęło.
Mały piknik - kanapki, napoje, frytki i ciasta. Do wyboru do koloru. Zjedliśmy trochę, a w między czasie Spencer robiła nam zdjęcia bądź filmowała nasze miny podczas jedzenia. Wszystkiemu towarzyszyły głośne śmiechy. W pewnym momencie zaczęliśmy się ganiać po plaży, wskakiwać i wrzucać się nawzajem do wody.
Słońce zaszło, a my w świetle księżyca świetnie się bawiliśmy. Przechodzący obok nas ludzie uśmiechali się lub pukali się w czoło widząc nasze wybryki.
Ktoś zabrał ze sobą zimne ognie. Rozpaliliśmy je i robiliśmy sobie zdjęcia i nagrywaliśmy filmiki. Chłopcy czasem wykonywali jakieś dziwne akrobacje, ale zdjęcia wychodziły świetnie z ich udziałem. Riker czasem zabierał Spencer aparat, aby i ona mogła widnieć na pamiątkowych fotografiach.
Gdy ściemniło się tak, że było kompletnie ciemno i zimno, rozpaliliśmy ognisko. Piekliśmy chleb oraz kiełbaski, a na deser pianki. Łączyliśmy te słodkie pianki z czekoladą i herbatnikami tworząc jedno z lepszych słodkości - s'mores. Jedliśmy je brudząc się przy tym jak nikt. Uśmiechy w ogóle nie schodziły nam z twarzy.
-Zagramy coś? - spytała Maia pokazując na gitarę. Rocky wziął ją do rąk i spojrzał na braci.
-Śpiewamy coś, no nie? - spytał brunet.
-Jasne - powiedział Riker.
-A kiedy macie koncert? Słyszałam, że już niedługo - zauważyła Spencer.
-No właśnie, chyba R5 dawno nie występowało, co? - spytałam patrząc na chłopaków.
-Chcieliśmy napisać pare nowych kawałków do naszej płyty - powiedział Rocky.
-Ale było ciężko z czasem na to i na próby, w szczególności odkąd Ross gra w serialu -wyznała Rydel.
-Ale to się zmieni. Niedługo wystąpimy i zaśpiewamy przy tym pare nowych piosenek - zapewnił wspomniany przez siostrę blondyn.
-To co? Gramy jakiś nowy kawałek? - spytał Ell, a chłopcy kiwnęli głowami.
-Może "One last dance"? - zaproponował im Ryland, a członkowie zespołu się zgodzili. Rocky podał jedną gitarę Rossowi, a sam wziął sobie drugą. Riker także chwycił jedną i zaczęli grać.

http://youtube.com/?gl=PL&hl=pl#/watch?v=Vg5AlgzhV0Q

Teardrops in your hazel eyes
I can't believe I made you cry
It feels so long
Since we've went wrong
But you're still on my mind
Never want to break your heart
Sometimes things just fall apart
So here's one night To make it right
Before we say goodbye

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance

Freshman year I saw your face
Now it's graduation day
Said we'd be friends
Until the end
Can we start again

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance

na na na na oh whoa x2

I heard you're heading east
So let's just make our peace
So when you think of me
You'll smile
And I'll smile

So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance
So wait up wait up
Give me one more chance
Just one song
Than I'll move on
Give me one last dance
I just need one last dance
With you
oh whoa

W czasie słuchania jak cała piątka śpiewa, oparłam głowę o ramię Spencer. Nie mogłam uwierzyć, że tak dobrze mogłabym spędzić czas. Z nimi wszystkimy czułam się bezpiecznie, pewnie i byłam po prostu szczęśliwa. To wyjątkowi ludzie. Cieszę się, że na nich trafiłam i, że jednego dnia wpadłam i wylałam kawę na Rossa. Gdyby nie to zdarzenie, mogłabym nadal pracować w studiu jako asystentka Jima. Mogłabym ich nawet nke poznać, a już na pewno nie wzięłabym udziału w castingu, bo zrobiłam to, by wkurzyć Lyncha. Gdyby nie ta jedna sytuacja, to wszystko wyglądałoby inaczej, a ja nie siedziałabym tutaj i nie tworzyłabym cudownych wspomnień, które pozostaną ze mną do końca życia.

---------------
Siemka :D
Jak tam dzień? Jak weekend? U mnie znośnie, ale dużo mam jeszcze do roboty, więc będę się streszczać.
Jak się rozdział podoba? Ja jestem z niego zadowolona, więc mam nadzieję, że wy również :3
Co do pomysłu Toma - zapewne wytłumacze o co chodzi w następnym rozdziale xd
Komentujcie kochani!!!
Całuję :*

25 komentarzy:

  1. Jeeejć, jest next ♥
    Zabieram się do czytania

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko bosko bosko :3 i love it <3
    czekam na next :*
    -Natalia :3

    OdpowiedzUsuń
  3. WOW! Wspaniale! Idealnie! Cudo!
    Czekam na nexta!
    PS. Teraz jestem jako Julka R. , ale przedtem byłam jako Julka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mało :((((( mój mózg coraz bardziej pozada Raury :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny!!!! Genialny!!!!!!!!! czekam na next z niecierpliwością
    Chciałabym Raurę, ale coś przypuszczam, że to za szybko. Chcę wiedzieć co planuje Tom!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Na zawsze twoja fanka czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Piekny :* Chce Raure ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem skąd ty kurde bierzesz pomysły !!!!-!!!! , twój blog jest jednym z moim ulubionych. A i dziękuję CI, że pomogłaś napisać mi rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny ;*! Genialny, ja chcę więcej!!!!
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział genialny. Rocky najlepszy. Fajna była ta podróż autem. uśmiałam się :D czekam na next z niecierpliwością. Piszesz genialnie :****

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny i mrr i myry myry i ogółem mrryy! :D Super to jest, a na nexta nie chcę tak długo czekać... znów xD ;-; Ostatnio dopada mnie nuda i nie mam co czytać ;-; cieszę się z każdej notki, która jest na blogach, które aktualnie czytam bo jest coś co mogę sobie zobaczyć nowego ;-; xD czekam z niecierpliwością na next!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niecj juz bedzie Raura!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cuuuuuudenko!!! Ja w weekend pislam rozdział na mojego bloga. Bylam u koleznaki i tak ogólnie wesoło... Czekam na kolejny supeeeeeeeeerowy rozdział. I jestem strasznie ciekawa tego planu Tom'a..
    Pozderki
    Happy Ally<3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. rozdział.. cudny, świetny, genialny.
    CZEKAM NIECIERPLIWIE NA NEXT.
    <3<3 Karcia 546 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskie, najlepszeee xd Kochaaaaaam twoje blogi, bo po prostu nie da się o nich powiedzieć nic złego są zbyt geniaaaaaalne :D Nie mogę się doczekać naxt'a i Raury <333

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham, Kocham, Kocham te twoje cudeńko <3333

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow. Rozdział bardzo ci się udał. Czekam na nexta. Christine

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudeńko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy bedzie Raura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Super blog. Niemogę się doczekać Raury. Kiedy następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział, zapraszam do mnie bo mam nowy blog i może mi doradzisz czy fajny: http://leonetta-auslly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. niesamowity rozdział masz taki wielki talent :) czaekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Masz naprawdę talent:)
    Rozdział zarąbisty!!!! <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  24. haha akcja w bagażniku najleepsza !;* się pośmiałam:)
    Wiktoria:)

    OdpowiedzUsuń